)Hallo? : odezwał się bardzo sympatycznie.
)Liam... To ja, Anika.
)O to ty Anika, co tam?
)Zdecydowałam że... No...
)Zgadzasz się na współpracę? : dokończył za mnie jakby wiedział co mi po głowie chodziło.
)T:tak, tak myślę że dzwonię po to... Bo właśnie nie wiedziałam jak to powiedzieć... Ja po prostu...
)Jesteś strasznie spięta, co się dzieje?
)Nie wiem już sama. Powiedzmy że chcę tę pracę, właściwie to nie wiem jak zabrać się do tego ani nie posiadam żadnego wyboru, lepiej to lub nic. O której mamy się spotkać?
)Dziś w wytwórni płytowej. Za godzinkę.
)No tak, w wytwórni, ale jakiej?!
)A no tak, nie powiedziałem. W wytwórni PopStars Records, na KayneChris Street 17.
)Spoko, postaram się nie spóźnić. : odparłam udając przejęcie, lecz w moim głosie wyraźnie słychać było ściemę. Westchnełam głośno trzymając bezinteresownie słuchawkę nadal przy uchu.
)Eee... Anika, dobrze się czujesz? : zapytał po chwili Liam.
)Oj sama nie wiem. : powiedziałam i nagle wybuchnęłam głośnym śmiechem tak ni z tąd ni z owąd.
)Ćpałaś coś?
)Nie no skądże... Nie wiem dlaczego wybuchnęłam nagle śmiechem, nigdy mi się to nie zdarzało, wszystko jest pod kontrolą, nie przejmuj się mną ani moim głupim życiem. Ludzie często uważają mnie za jakąś idiotkę, ale taka ma natura, Liam, nie naprawisz mnie choćbyś chciał.
)Dla mnie jesteś oryginałem, nie myślę że jesteś chora psychicznie ani nic z tych rzeczy. Jesteś po prostu wyjątkowa.
)Dziękuję za miły komplement. Nie spotkałam nigdy kogoś bardziej... Jak to powiedzieć... Równie wspaniałego i sympatycznego. Jesteś takim... Ideałem i nie myśl że mówię to byle komu, bo ja naprawdę nie kryję swoich uczuć i mówię prawdę. Nie potrafię kłamać.
)Widać to po tobie, oj widać. Ja uwielbiam ludzi którzy nigdy nie ukrywają swoich uczuć, a zwłaszcza lubię gdy dziewczyna jest szczera, takich ludzi jest mało niestety na tym świecie...
)Właśnie. Dobra, ja się muszę rozłączać już, bo... Mam coś do zrobienia jeszcze.
I nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Ok, za godzinę mam się z nimi spotkać, w wytwórni płytowej, w sprawie pracy, w żadnej innej sprawie. Szybko wzięłam zimny prysznic, pomalowałam paznokcie na czarno, zrobiłam lekki make:up i teraz czekała mnie najgorsza część przygotowań: wybranie ciuchów. Do tego nigdy nie miałam głowy. Otworzyłam swoją szafencję i próbowałam znaleźć coś oficjalnego, coś zwyczajnego, bez cekinów, brokatu, wzorków, kolorów i fikuśnych nadruków. Założyłam tylko grzeczniutkie legginsy i bluzkę z długim rękawem w czarno:czerwone paski i do tego czarne koturny. Tyle wystarczyło. Spojrzałam pośpiesznie na zegarek. Za piętnaście jedenasta. Powinnam się już zbierać na spotkanie z chłopakami. Niechętnie wyszłam z domu. Zamówiłam taksówkę i nim się spostrzegłam kierowca kazał mi wysiadać. Zapłaciłam i wysiadłam dosyć powolnie. Chciałam jakoś dać im do zrozumienia, że jestem smutna, jakoś udawać przynajmniej, może wtedy by pozwolili mi wrócić do do domu szybciej. Tak więc postanowiłam że zrobię przedstawienie i wyjdę szybciej. Wjechałam windą na siódme piętro ogromnego budynku, mieli na mnie czekać w pokoju nr 238. Zapukałam do środka i zanim ktoś otworzył zrobiłam smutną minę. Z grania byłam niezła, więc nie było żadnego problemu. Otworzył mi jakiś facet, zapewne ich menadżer. Zaprosił mnie do środka i gdy weszłam zobaczyłam całą śmietankę towarzyską siedzącą na kanapie, Niall, Liam, Louis, Harry i Zayn. Uśmiechali się, a ja spojrzałam bardzo smutno na ich, jakbym zaraz miała rozpłakać się. Usiadłam w fotelu ciężko opadając na nie.
)Przyszłam jak najszybciej, czy się spóźniłam? : spytałam udając bardzo przejętą.
)Nie, punktualnie jesteś. : odparł gość który mnie wpuścił. )Może dać ci coś do picia?
)Wody bym prosiła, jeśli można.
)Oczywiście, proszę. : koleś podał mi szklankę wody.
)Coś się stało? : zapytał Niall.
)Nie, nic. : i udało mi się teraz wymusić łzy. Tak! O to mi chodziło, chcę by mi współczuli.
)Oj nie płacz, proszę, cudze łzy mnie ranią. : Harry wstał i chciał mnie pocieszyć jakoś.
)Wszystko dobrze? Powiedz coś, proszę , powiedz coś.
)Ale co mam ci powiedzieć? Nic się nie dzieje.
)Ależ ja widzę, że jest coś nie tak.
)Oczy cię mylą, wszystko w porządku jest, żadnych problemów.
Harry spojrzał mi w oczy, wytarł własnym rękawem moje łzy, to było takie słodkie, ale nie mogłam tak dłużej udawać, nie mogłam po prostu. Wstałam gwałtownie odsuwając Harrego do tyłu.
)Nie mogę tak udawać! Powiem wam całą prawdę: specjalnie udawałam to całe zasmucenie, nie jestem sobą w tym momencie, nie jestem sobą. Moje zachowanie jest nienaturalne. Przyszłam tu i zaczęłam grać smutaskę z kompleksami, żeby nie patrzeć na was, żeby nie czuć waszej obecności, bo prawda jest taka że kiedy na was patrzę poprawia mi się co prawda humor, ale nie jestem sobą za to. I to są wady bycia mną. Przez szczęście nie jestem sobą. Musimy zerwać kontakt, już to powiedziałam Niallowi, tylko na jakiś czas. Tydzień przynajmniej.
)Czyli... Mamy zerwać kontakt? : Louis spytał naiwnie jakby nie zczaił.
)No tak, chyba to właśnie mówię, co ty w ogóle mnie nie słuchasz?
)Sorry, wyłączyłem się kiedy powiedziałaś: ,,Przez szczęście nie jestem sobą,, i dopiero teraz się włączyłem.
Złapałam się za głowę obiema rękami. Oni nic nie czaili, w ogóle się nagadałam a ten nic nie rozumie. Matko Święta... Z kim ja się zadaję?
)Nie chcemy tego robić. : Zayn wstał z kanapy.
)Ale ja chcę. Mam na razie dość wrażeń jak na dwa dni. Jesteście dla mnie obcymi ludźmi i w ogóle was nie znam. Uszanujcie to że ja muszę się przystosować do tego miasta i do was.
)No dobra. Wyślesz nam emailem teksty piosenek.
)Dzięki że wreszcie zrozumiałeś.
Wyszłam z tego pokoju, z całego budynku. Miałam już dość tego wszystkiego, nie miałam zamiaru grać przed nimi jakiejś idiotki, więc dałam sobie spokój.
)Przyszłam jak najszybciej, czy się spóźniłam? : spytałam udając bardzo przejętą.
)Nie, punktualnie jesteś. : odparł gość który mnie wpuścił. )Może dać ci coś do picia?
)Wody bym prosiła, jeśli można.
)Oczywiście, proszę. : koleś podał mi szklankę wody.
)Coś się stało? : zapytał Niall.
)Nie, nic. : i udało mi się teraz wymusić łzy. Tak! O to mi chodziło, chcę by mi współczuli.
)Oj nie płacz, proszę, cudze łzy mnie ranią. : Harry wstał i chciał mnie pocieszyć jakoś.
)Wszystko dobrze? Powiedz coś, proszę , powiedz coś.
)Ale co mam ci powiedzieć? Nic się nie dzieje.
)Ależ ja widzę, że jest coś nie tak.
)Oczy cię mylą, wszystko w porządku jest, żadnych problemów.
Harry spojrzał mi w oczy, wytarł własnym rękawem moje łzy, to było takie słodkie, ale nie mogłam tak dłużej udawać, nie mogłam po prostu. Wstałam gwałtownie odsuwając Harrego do tyłu.
)Nie mogę tak udawać! Powiem wam całą prawdę: specjalnie udawałam to całe zasmucenie, nie jestem sobą w tym momencie, nie jestem sobą. Moje zachowanie jest nienaturalne. Przyszłam tu i zaczęłam grać smutaskę z kompleksami, żeby nie patrzeć na was, żeby nie czuć waszej obecności, bo prawda jest taka że kiedy na was patrzę poprawia mi się co prawda humor, ale nie jestem sobą za to. I to są wady bycia mną. Przez szczęście nie jestem sobą. Musimy zerwać kontakt, już to powiedziałam Niallowi, tylko na jakiś czas. Tydzień przynajmniej.
)Czyli... Mamy zerwać kontakt? : Louis spytał naiwnie jakby nie zczaił.
)No tak, chyba to właśnie mówię, co ty w ogóle mnie nie słuchasz?
)Sorry, wyłączyłem się kiedy powiedziałaś: ,,Przez szczęście nie jestem sobą,, i dopiero teraz się włączyłem.
Złapałam się za głowę obiema rękami. Oni nic nie czaili, w ogóle się nagadałam a ten nic nie rozumie. Matko Święta... Z kim ja się zadaję?
)Nie chcemy tego robić. : Zayn wstał z kanapy.
)Ale ja chcę. Mam na razie dość wrażeń jak na dwa dni. Jesteście dla mnie obcymi ludźmi i w ogóle was nie znam. Uszanujcie to że ja muszę się przystosować do tego miasta i do was.
)No dobra. Wyślesz nam emailem teksty piosenek.
)Dzięki że wreszcie zrozumiałeś.
Wyszłam z tego pokoju, z całego budynku. Miałam już dość tego wszystkiego, nie miałam zamiaru grać przed nimi jakiejś idiotki, więc dałam sobie spokój.
Super ciekawy i fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Weroniczka9999 z Zapytaj.pl
Super dziewczyna z Cb.... naprawdę to jest świetne! mam nadzieję, że nie przestaniesz i liczę na wiecęj :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń