środa, 1 maja 2013

Epilog


- Kochanie, przynieś jeszcze sałatkę, zaraz wszyscy przyjdą !
- Kto normalny je sałatki  do obiadu? - Spytał Niall niechętnie łapiąc za salaterkę z pyszną sałatką z marchewki i kapusty.
- Niall! Obrażasz mnie w tej chwili ! Lou lubi marchewkę! Ja zresztą też. Ranisz...
- Oh skarbie.. - Niall położył sałatkę na stole - Nie płacz. - Wiedziałam, że Niall nie lubi gdy płaczę, dlatego lubię wymuszać łzy w oczach, oczywiście na niby. Znów mi się to udało. Spojrzałam na niego wielkimi oczyma. Przez to również miękł - Oj przepraszam. Zjem całą sałatkę !
- Moje - pokazałam w powietrzu cudzysłów - łzy to ściema, a ty wciąż się na to łapiesz. Chciałam cię tylko zmotywować do zjedzenia całej sałatki.
- Jesteś okrutna! Zawsze mnie tak nabierasz. Następnym razem się nie dam.
- Zobaczymy, ważniaku. - Spotłam dłonie na szyi chłopaka i pocałowałam go w jego zmysłowe usta. Chłopak przejął pałeczkę i objął mnie w talii przyciągając do siebie, w ten sposób przedłużając pocałunek.
- Kocham Cię. Bez takiej Tori nigdy bym nie był taki szczęśliwy jak dziś. Zmieniłaś moje życie, pamiętaj o tym.
- Wzajemnie. - Chłopak znów mnie pocałował. Aż usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To pewnie cała ferajna. Wyprostowałam spódniczkę i poszłam otworzyć. Jeszcze odwróciłam się do Nialla.
- Nie jedz jeszcze głupku ! - blondasek od razu stanął na baczność. No, i tak ma zostać. Wpuściłam wszystkich. Przyszli chłopcy, Zayn z moją siostrą, a nie widziałam jej od dłuższego czasu, Jennifer u boku Harrego, Liama z Danielle, której jeszcze nie poznałam
oraz Louisa z El. Za nią również się stęskniłam. Minęło sporo czasu. Wszyscy wygodnie zasiedli przy stole.
- Tak Niall, teraz możesz jeść.
- Zrobiłaś sałatkę z marchewek! - Zawołał uradowany Lou.
- A widzisz? Tommo się cieszy.
- I kurczaka! - Dodał Zayn.
- Matko zabierz to szatanskie zło! - Liaś pisnął tylko. No tak, do bigosu była łyżka. Zapomniałam. Zaraz czule przytulała go Dan. Śmiać mi się chciało. Niall zaczął się z niego brechtać, a reszta mu zawtórowała, razem ze mną i Danielle. Zajęliśmy się jedzeniem. Nie obeszło się bez rozmów i głupich tekstów oraz wygłupów. Typowa atmosfera. Dzień jak codzień.

No,bo któż powiedział, że za tymi chmurami nie ma słońca?

--------------------------------------------
Jejku, wiecie, że to już równo rok? Ahh, będę miło wspominała ten blog, mam nadzieję, że wy też :* Zresztą, może jak skończę resztę moich blogów, to zrobię drugi Tom mojego bloga, o ich dalszym życiu, ale to zobaczymy jak będzie :)) na razie się z Wami żegnam i liczę na jakieś komentarze, jak zawsze :> poza tym, łezka mi się normalnie w oku kręci, to mój pierwszy blog był.. Ah, cóŻ, wszystko się kiedyś kończy. W razie czego zaglądajcie tu czasem, czy nie przybywam z następną częścią opowiadania :]] Dziękuję wszystkim którzy ze mną byli. A na razie zapraszam na moje konto i resztę blogów :))