sobota, 10 listopada 2012

41. Mrr... That's crazy.



Awwww. ♥




Gdy tak karmiliśmy się nawzajem, do kuchni zeszli pozostali. Harry i Louis w samych bokserkach, Zayn narzekający na swoją fryzurę i Liam świecący przed lustrem klatą - normalka, dzisiaj jednak spokojniej. Gdy Payne ujrzał w jakim stanie jest kuchnia, jego zaspane oczy przybrały nagle okrągły kształt. 
-No widzę że nieźle balowaliście.
-To jego wina ! - wskazałam na Niallera pakującego sobie do buzi dosyć spory kawałek pancakeka. 
-Co ja ? - spytał z ustami pełnymi jedzenia. Zrobiłam FacePalm. 
-Naśmieciłeś tu. 
-Ja ? My razem. 
-Masz dowód ?
-Owszem, nagrałem cię. 
-Hahahha, no pewnie, nagrałeś mnie, ty nie mogłeś występować bo nagrywałeś, ale siedzisz w tym tak samo po uszy jak i ja.
-Ahh dzieci. - westchnął Daddy i wyszedł, tym razem do kuchni weszła cała reszta. 
-Party Hard beze mnie ? Fuck, ale z was debile. - mruknął Hazza.
-Wybacz, ale to Party Hard tylko dla tych umysłowo chorych, nie twierdzę oczywiście, że wy nie jesteście idiotami, no ale wiesz. 
-Wiem, wiem. - uśmiechnął się zadziornie i usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem.
-Patrz Niall, Hazziątko podrywa twoją dziewczynę ! - zawołał Lou. 
-Jest zbyt śliczna, nic nie poradzę.
-Czekaj. - zdjęłam te szpecące  nerdy - Teraz jestem śliczna, ale ślepa. 
-I z okularami jesteś  bardzo ładna. 
-Nie dobieraj mi się do dziewczyny. - Niall rzucił w niego naleśnikiem. Banda idiotów. 
-Zaraz ja ci się dobiorę do kanapek.
Jak dzieci... - pomyślałam z dezaprobatą. 
-Czy ty kiedyś wydoroślejecie ? - spytał Liam.
-Kiedyś na pewno. - odpowiedziałam za nich i pogłaskałam Stylesa po twarzy - Póki co na to nie wskazuje.
-Ej no, ja jestem zdemoralizowany kobieto. - powiedział loczek.
-Nie zaprzeczę, ale czasem masz mózg dziecka. 
-Tylko by rozśmieszać przyjaciół.
-Okeej,okeeej, niech i tak będzie. 
-Co dzisiaj porobimy ? Jest świetna pogoda, pojedźmy na plażę. - zaproponował Zayn.
-Jak dla mnie super. - powiedzieli wszyscy chórem.
-A ty marchewiątko ? - Louis poruszał znacząco brwiami. Przez chwilę się zastanowiłam.
-W sumie już dawno nie byłam na plaży.
-Czyli jedziemy nad morze, do Symthonian Beach.
-To daleko ?
-Jakieś dwanaście kilometrów stąd. - wyjaśnił mi Liam.
-Mnie obojętne, mogę jechać.
-Bardzo dobrze, to idziemy się przygotować. 
-A kto posprząta kuchnię ? - spytałam.
-Mniejsza o kuchnię, dziecko, ważne żeby nikt tego nie widział. - na te słowa Stylesa, wszyscy wybuchnęli brechtem, a ja tuż za nimi. 


**Po godzinie**

W domu było niezłe zamieszanie, nie powiem że nie, ale jakoś się uwinęliśmy ze wszystkim. Poza tym, o większości rzeczach musiałam myśleć ja. Przebrałam się, jeśli kogoś to obchodzi , to w to [klik]. Nie umiałam przecież pływać, do czego nawet nie będę się zmuszać, więc założyłam tylko bikini bez ramiączek. 



Cdn. 

_____________________________________
Dodaję, bo jedna anonimka prosiła i dała mi pięć komów do jednego rozdziału, ale ludzie, co się stało ! Wróciłam ! Gdzie jesteście ? Jeśli będzie tylko jedna czytelniczka, to nie będzie sensu pisania dalej .<3
Mam nadzieję że to się zmieni ;d


6 komentarzy:

  1. I ty mówisz, że twój blog jest denny ? Głupia jesteś, kochanie. Zajebisty i to w chuj !!!!
    Lovciam seryjnie :*** I jak jeszcze raz obrazisz swoje dzieło to cię zabiję !!! :D

    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno błagam Cię pisz ! Uzależniłam się od Twojego bloga zaczełam czytać go 3 dni temu i już koniec ? Nie no błagam pisz <3 Genialne , genialne ,genialne *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. OOOOOOOOOOOO <3
    Nareszcie Bejbe kolejny rozdział czekamy na więcej <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny , bo strasznie mnie wciągnął.xdd ♥

    zapraszam do mnie opowiadanie1d-lwwry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥