sobota, 17 listopada 2012

42. Beach, jealously and fuckin row no. 2

Nie wiem jak wy, ale moim zdaniem Niall ma urzekające policzki :]
Hahha paczcie na mój tweet do Nialla:



   Oczywiście wszystko musiałam załatwić ja. Zamknąć dom, zabrać rzeczy chłopaków, bo oni to takie sieroty małe, chociaż są pełnoletni i jak sądzę, tylko Liam o wszystkim pomyślał, no ale facet jak facet, też lepszy nie jest. W zamian za to, kazałam im nosić moje duperele. 
    Wsiedliśmy do starego, czerwonego i białego vana. Niall oczywiście zaciągnął mnie na sam koniec i nie pozwolił nikomu koło nas siedzieć, oprócz Zayna. Zajebiście. 
-Nie zapomniałaś niczego zabrać ? - spytał Louis, który zasiadł za kółkiem. 
-A o czym miałabym niby zapomnieć ? 
-Mniej gadania, szybciej odpalaj tego grata. - ponaglił go Harry.
-Ikony pop, a jeżdżą w takim gracie. - mruknęłam.
-Ej, on jest ponadczasowy ! - odezwał się Liam.
-No dobra, dobra, ważne by jeździł i nie martw się Lou, wszystko wzięłam, ja to nie wy. Z całym szacunkiem, moje żony. 
Wszyscy na te słowa wybuchnęli śmiechem, a ja? Facepalm. 
-Chodź do mnie kotku. - powiedział Zayn do Nialla i oto co zrobił:
A ja ? Moja reakcja:
Ziall mnie zdradza...
-Nic tak nie boli jak zdrada... Skoro kochaliście się, to mogliście powiedzieć ! - zrobiłam gest focha i się odwróciłam.
-Kochanie, to nie tak jak myślisz. - zaczął tłumaczyć się Horan.
-Teraz zgrywasz zdrajcę ? - spytał oburzony Malik - Nie ukrywaj Zialla ! - spojrzałam na nich obojgu jak na idiotów. 
-Co ? Zayn, wystarczy już. 
-Czego wystarczy ? - spytałam - O co tu w ogóle chodzi ? Powie mi ktoś, może ty ? - wskazałam na Hazzę. 
-Ja tam nic nie wiem. 
-W takim razie... Ty ! - mój palec powędrował do Niallera.
-No i korek ! - rzekł po chwili Louis lekko zirytowany uderzając dłonią w kierownicę.
-To nawet lepiej, więc... - zaczęłam - O co wam chodzi ?
-Mnie chodzi tylko o to, że ja i Niall jesteśmy razem. - oznajmił Zayn. Myślałam, że żartuje, ale brzmiało to niemalże serio.
-Słucham ? - nadal nie dowierzałam - O czym ty pieprzysz? Nie  żartuj sobie skarbie. 
-No ale ja mówię serio. - chłopak objął ramieniem Nialla.
-Czemu my o niczym nie wiemy ? - spytała chórem pozostała 3/5 One Direction. Walnęłam się głową w siedzenie przede mną. 
-Nie oddam ci go, on jest mój ! - Zayn naprawdę był przerażający.
-No dobra, Tori, prawda jest taka, że nasz bromance rozkwitł, ale możesz nasz shippować. - powiedział Niall. No nieźle, jeszcze jego debilizm na ostatek. I co jeszcze ? Frytki do tego ? Dawno nie dostali po głowie. No bez jaj. 
-Jakże mi ciemno przed oczami... - mruknęłam. Opadłam na szybę i zamknęłam oczy - Mam zawału dostać ? 
-Nie zawału, ale ataku serca. - poprawił mnie Harry - Wiesz, ja nadal jestem dostępny. 
-Nie żartuj sobie. - spiorunowałam go wzrokiem. Przycisnęłam palce do oczu, które łzawiły już. Ręce mi na nich opadły. 
-Oj Toooriii, nie płacz... Zgadnij kim jestem ... - usłyszałam nad uchem.
-Bóg ? - spytałam opuszczając dłonie. 
-Nie, to twój anioł Harold ! 
Zaczęłam płakać bardziej. 
-Świetnie, teraz jej nie pocieszę. - burknął obrażony - Mogliście z tym zaczekać do jutra, Ziallku ! - Hazza zrobił cudzysłów w powietrzu parodiując głos Zayna przy słowie: Ziallku. 
-Ale z czym ?
-No z tym waszym debilnym numerem. 
-Nieźle aniele Haroldzie, wygadałeś się. 
Cały van wybuchnął śmiechem, łącznie z "Ziallem" oczywiście oprócz mnie. Miałam w tej chwili taką minę - o___O.
-Widzieliście jej minę ? - Zayn lekko co się wypowiedział, przez swój głupkowaty śmiech.
-Ja widziałem, nie zapomnę tego. - przekrzyczał go Niall. Zrobiłam focha. 
-Co wam przyszło do głowy ? - spytałam. Miałam ochotę im dać raz a porządnie po dupie. Walnęłam Niallera w ramię i przestał się śmiać. 
-Tori to wzięła na serio ! Na serio ! - Liama też miałam ochotę teraz zasztyletować. 
-Tam są drzwi Liam ! - zawołałam. Na te słowa znów śmiech. No co ja serio ich tak rozbawiam ? Good joke, zawsze jak chcę żeby wyszło poważnie, to wychodzi śmiesznie. 
-To jest ku***wa oryginalne, lubię to. 
-Niall, mogę cię kochanie o coś prosić ? Nie klnij! Nie chcę mieć tak wulgarnego chłopaka. 
-Przepraszam. 
-Wybaczam, przynajmniej nie przeklinaj i nie pal przy mnie, rób to dyskretnie. Mamusia powinna chyba wiedzieć, jakie ty ładne słówka znasz. Jak będziesz przeginał z wyrażaniem się, to przyjadę do niej znów i osobiście poskarżę się. 
-Tylko do nie do mamy ! Błagam ! - Nialler przytulił się do mojej klatki piersiowej.  Pogłaskałam go po plecach, po czym pacnęłam w łeb.
-To nie zachowuj się jak żul ! - wydarłam się. 
-No dzieci, koniec korków, pe es, Tori radzi sobie lepiej z Niallem niż ja. 
-Bo on się boi, że się fochnę. 
-Dokładnie. 
Wepchałam się Niallowi na kolana i objęłam go ramieniem a nogi rozłożyłam na kolanach Zayna. 
-Kocham cię żono. - powiedziałam całując go prosto w dzióbek.
-Ja ciebie też mężu. - po tych słowach zagryzłam dolną wargę. 
-Wy to jesteście najlepsza para for ever. - powiedział Liam. 
-Wow, pierwszy raz od kiedy jesteśmy razem ktoś powiedział do nas coś tak miłego, zwykle tylko głupie hejty słyszeliśmy. - westchnęłam. 
-Nie przejmuj się, kiedyś to ucichnie. - pocieszył mnie Zayn. 
Cisza. W radiu zaczęła lecieć piosenka Demi Lovato jak sądzę "Skyscaper". Nienawidziłam jej. Powody są jednoznaczne: na Twitterze w trends spamują o "Nemi", na portalach społecznościowych mówią, że są razem, a prawda jest taka, że jak twierdzi Niall, są tylko przyjaciółmi. Mam nadzieję, że tylko. 
-Zmień stację Louis. - nakazałam. 
-Dlaczego ? Demi ma przecież przepiękny głos. - Niall już mnie zaczął lekko denerwować tym swoim gadaniem. Usiadłam normalnie na siedzeniu. 
-Właśnie, że nie ma. Przełącz.
-Nie !
-Tak, a co zakochany ? - spytałam ni stąd ni zowąd. 
-A ty zazdrosna ?
-Ja ? Zazdrosna ? HAHAHAHHAHAHAAHH, Tak. 
-No to nie bądź. 
-Bo co ?
-Bo dużo. 
-Nie przeginaj. 
-Nie rozkazuj mi.
-Będę rozkazywać cepie.
-I kto tu się nie wyraża, co skarbie ?
-Powiedziałam jasno - spiorunowałam Nialla wzrokiem - przełącz stację. - zwróciłam oczy na Louisa. Ten natychmiast zmienił.
Znów grobowa cisza. 
-Dlaczego jesteś zazdrosna ? O co ? O nią? Tak, jest ładna, gorąca i w ogóle, ale to nie powód do zazdrości, ucz się od niej, może kiedyś będziesz tak samo idealna jak ona. 
   Zwróciłam oczy ku dołowi i zamknęłam je. Tłumiłam w sobie złość....
-Niall, zdajesz sobie sprawę z tego, co powiedziałeś ? - spytał Zayn głaskając mnie po głowie. 
-Ale co ja powiedziałem ? 
-Dobrze wiesz, co powiedziałeś ! - wydarłam się znów - Mam dość tego, że jesteś taki zmienny. 
-Tori, spokojnie, bo znów się pokłócicie. - rzekł spokojnie Liam. 
-Jak ja mam być spokojna ? Tylko przyjaciele, tak ? Nie sądzę, widać że jednak coś do siebie czujecie. 
-Tego wcale nie powiedziałem. 
-Ale zasugerowałeś. 
-No to co ? Ja przynajmniej...
-Już skończyłam. - przerwałam mu i zmieniłam miejsce. Usiadłam obok Hazzy.


_____________________________________
I jak myślicie ? Jakie będą dalsze losy bohaterów ? Odpowiedź otrzymacie jutro ;-** 
+ wbijcie na tego bloga o Larrym ;-) Moja naj naj naj najlepsza przyjaciółka ma świetną historię. Ba ! lepiej tematyki Larrego lepiej nie da się ująć .<3
Good story bro. Tell it again ^__^




6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Meggaa .! <3
    Zapraszam do mnie na część 2 . ;D
    http://oneband-onedream-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze świetny, bo twój :**

    + Ali nie zawstydzaj mnie. Mój blog w cale nie jest taki fajny.
    I <3 U !!!

    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejku ;( Jak mnie tu długo nie było. Aż sie pogubiłam. Dobrze ze dziś piątek i dam radę nadrobić to co nie czytałam. Obiecuję ,że to zrobię i będę na bieżąco.

    I jesteś kochana,że o mnie pamiętałaś ♥ Az miło mi sie zrobiło ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest ! super ,że dodałaś <3
    jak zwykle świetny *.*

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥