środa, 27 czerwca 2012

15. Rain is then when i cry

Siemcia. Wchodźcie na tego bloga Em my - http://lovesandfriend.blogspot.com/ . Mam jeszcze nie wiem czy smutną czy dobrą wiadomość. Od czwartku cały miesiąc lipiec mnie nie będzie, bo jadę do USA na wakacje, ale jak wrócę to wam wynagrodzę brak rozdziałów. Obiecuję że dam jednego dnia aż 3 rozdziały. A teraz daję ten żeby wam się nie nudziło. Wybaczcie. Zaplanuję sobie na pewno wszystkie posty i przepiszę ; )

-------------------------------------------------------
Musiałam to dodać, wybaczcie
Kocham ten anim. 


Hazza zabrał mnie do kina, gdzie pozwolił wybrać film na który pójdziemy. No wreszcie dał mi ktoś własny wybór. Moją decyzją był horror pt. "Szepty zza grobu". Zwykle nie oglądam horrorów, ale musiałam jakoś odreagować stres. I znów mi przyszło na myśl, że wszędzi gdzie się pojawię mogą czyhać na mnie moi prześladowcy, po pierwsze Klemens, po drugie ten co mi zdemolował mieszkanie pare tygodni temu po trzecie Maciek. Wszystkie te opcje mogły być możliwe. Oni jakby mnie obserwowali a ja czułam ich obecność. Nie było to potrzebne, przynajmniej dopóki jest ze mną Harry. Film trwał ponad dwie godziny, a Hazz już w połowie prawie się zesikał ze strachu, bo z początku nie chciał się na ten film zgodzić, ale obiecałam że będę mu zasłaniała oczy jak będą straszne scenki. Przytuliłam go, gdy serio schował się w za moje plecy i wysypał na mnie popcorn. Śmiesznie się zachowywał, ale ja stłumiłam w sobie chichot żeby tylko się nie obraził. Do końca seansu  był we mnie wtulony jak małe dziecko któremu przyśnił się koszmar i się wybudził z niego. Milutko, ale po filmie już się ode mnie odczepił. Jeszcze musiałam skoczyć do toalety, dlatego też poprosiłam go żeby poczekał, on obiecał że poczeka w kawiarni na przeciw. Tak też pokiwałam głową jakbym mówiła "rozumiem" i ruszyłam w stronę łazienki. Właściwie chciałam tylko poprawić makijarz, ale zawsze coś. W pomieszczeniu na szczęście nikogo nie było. Wyjęłam z torby tusz do rzęs i już chciałam musnąć nim swoje długie rzęsiska jak zadzwonił mój telefon. Szybko wyjęłam go z kieszeni marynarki i odebrałam nawet nie patrząc kto tu za mną tęskni.
-Hallo ? - spytałam jedną ręką malując sobie rzęsę.
-Cześć. - i właśnie na ten głos dosłownie zrobiło mi się słabo. Serce zaczęło szybciej bić, a pot oblewał moją twarz. To był ten sam przerażający głos, który wprowadził mnie pare tygodni temu w dołek psychiczny. Ale ja się go nie bałam w ogóle, po prsotu znałam go na wylot. Jeszcze pare miesięcy temu siedziałam w jego ramionach, ale nieszczęśliwa. Zdradził mnie, co kazało mi powiedzieć że wszystko skończone, jednak... Nic się nie skończyło, wszystko ciągle się dalej, życie toczy sie dalej. Ogarnęłam myśli w jedną kupę i wzięłam się w garść.
-Witaj Klemes. - powiedziałam słodko - Czego chcesz ? - i znów aluzja.
-Zwiałem z tego więzienia.
-Żadna nowość. Możesz mi powiedzieć dlaczego mnie prześladujesz ? Wytłumacz mi to wszystko jeśli jesteś w stanie.
-Bo wiesz Tori... Prawda jest taka  że ja cię kocham.
-Pff... Ale czy ty nic nie kminisz ? Zdrada boli czyż nie ? Miałam nadzieję że w końcu poczujesz to samo co ja. Ten dzień jest dzisiaj.
-Ja jestem tylko człowkiem rozumnym.
-Nie Klemens, nie jesteś człowiekiem rozummym, ty jesteś idiotą ! - burknęłam przerywając swoje zajęcie - Jeśli myślisz że możesz mnie tak ciągle nawiedzać tymi smsami i niezapowiedzianymi wizytami to się mylisz. Nie dość że zrobiłeś krzywdę mojemu przyjacielowi to jeszcze masz czelność dzwonić. Mam cię w dupie i nie nastraszysz mnie ! Nara.
I się rozłączyłam.







-------------------------
Wybaczcie  że taki krótki, ale mam mało czasu. No to do za miesiąc !

6 komentarzy:

  1. z kąd się wzięło Tori?
    rozdział super :)
    z resztą jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. przykro mi, ale jadę do usa i nie wiem czy bd miała odpowiedni zasięg.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj szkoda, że Cię nie będzie bo twoje opowiadanie naprawdę mnie wciągneło:) Czekam na następne rozdziały i dzięki, że czytasz mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥