czwartek, 7 czerwca 2012

7. Magic suprise

Hello. Proszę tylko:  nie wińcie mnie za błędy w pisowni, ponieważ mam zwichniętą lewą rękę co utrudnia mi pisanie. Jeszcze raz wybaczcie <333 ;***

------------------------

Oto wygląd Niallerka z tamtego dnia <333 Sweet włoski ;***

A oto wygląd ANIKI  z tamtego dnia (żebyście widzieli jak bosko wyglądała)



Obudził mnie głośny dźwięk telefonu spod mojej poduszki. Ktoś się dobijał, a z tela leciała oczywiście piosenka "Save you tonight". Jezu... Tylko o jednym myślałam - o One Direction. Szybko wyjęłam telefon spod poduszki i spojrzałam na ekran. Nie no... Niall, znowu. Ciekawe o co mu znów może chodzić. Co prawda jesteśmy parą, no ale czasem bez przesady. Oj Niall... On chyba nie może beze mnie żyć. Odebrałam ospale przecierając oczy. 
-Hallo ? - spytałam ziewając przy okazji. 
-Hej koteczku, nie za długo to śpimy ?
-Odezwał się. 
-Oj tam. Czasem taka wczesna pobudka nie zaszkodzi. No więc... Zejdź do ogrodu. 
-Ale po co ?
-Rób co mówię. Ja zadaję pytania na tej ulicy. - zażartował, ale mi do śmiechu nie było, raczej do złości. 
-Śmiesz tak mówić ? To mój dom Niallerku. 
-Anika, po prostu zejdź na dół. 
-Okey. Nie widzę powodu...
-Proszę. - przerwał mi. No okey, wygramoliłam się ociężale z tego łóżka, założyłam byle jak cienki szlafrok na siebie i zeszłam po schodach, otworzyłam drzwi i weszłam przez furtkę do ogrodu gdzie czekał mnie... Nie kto inny jak Nialler. Od razu moje oczy przybrały kształt pięcio-złotówek. 
-Niall ? Jezu... Aleś mnie wystraszył, nie uczesałam się i nie pomalowałam, jestem w stanie brzydoty ! Nie uprzedziłeś mnie.
-Ty dla mnie nawet teraz jesteś piękna, twoje naturalne piękno bardziej mi się podoba.
-Okeeeey, spoko, nawet jak wstałam prosto z łóżka i wyglądam dosłownie jak dziecko Tarzana? 
-Zawsze. - chłopak cmoknął mnie w policzek. Milutkie uczucie jak cholera, ale przyznam, że bardziej mnie obchodziło to co on tu robił.
-A teraz Niallerku mój kochany, wyjaśnij mi co tutaj robisz o - spojrzałam na zegarek - siódmej trzydzieści ?
-Em... A nie widać ? Stoję. 
-To wiem akurat, bo widzę, ale w jakiej sprawie tu "stoisz" ? - zaczęłam machać bezsensownie rękoma tu i ówdzie.
-Czeka nas dzisiaj małe spotkanie.
-Z kim znów ? - przestraszyłam się, ale nie dałam tego po sobie poznać. 
-Z moją...
-No ?
-Niespodzianka.
-Okey. Too... Kiedy mi powiesz ?
-Jak już dojedziemy. 
-Niallerku, pozwól że ci zdradzę pewien fakt z twojego życia: ty nawet nie masz prawa jazdy !
-Owszem, mam.
-To pokaż.
-W domu zostawiłem. - odparł ponuro, a ja spojrzałam na niego ironicznie z założonymi rękoma. Przygryzłam wargę nerwowo i zaczęłam czekać na jego wyjaśnienia. No kurde... Jaki kłamczuch z niego. Fuck off.
-Dobra, nie mam, ale pojedziemy pociągiem.
-Czekaj, co ? Że niby teraz ?
-Jasne, że tak. - pociągnął mnie za ramię.
-Czekaj. Spójrz na mnie wpierw. I co widzisz ? Jestem w piżamie w dodatku z włosami jak Zwierzak z Muppets Show, nie umyta, nie najedzona...
-Mamy mało czasu... Tak więc raz dwa trzy do domu się przebrać... - chłopak popchał mnie za plecy w stronę schodów. Weszłam po nich dosyć energicznie nadal będąc popychana przez pana blond farbę. 
-A przynajmniej zimny prysznic ? Pliiiiis.
-Nie ma czasu, mała.Czas to pieniądz.
-Tylko nie mała... Dlaczego ja ? - spytałam i właśnie teraz przypomniało mi się jaką w podstawówce mieliśmy polewę z Dlaczego ja ? Albo Trudne sprawy... Chłopacy jak zwykle się śmieli gdy jakiś nauczyciel to powiedział i... Brakuje mi tego, bo oczywiście z serialem kojarzyli. OMG... Szkoda że te czasy już nie powrócą. Gdy tak stałam w drzwiach rozmyślając o wspomnieniach ze szkoły, Niall coś mówi, ale ja go w ogóle nie słuchałam.
-...i właśnie dlatego musimy się pośpieszyć. - dokończył wyrywając mnie z przemyśleń. Nagle jak zaczarowana się ocknęłam i aż podskoczyłam. Niall wskazał na szklane schody prowadzące prosto na piętro. Pokiwałam głową jakbym dopiero co zaczaiła o co chodzi i pobiegłam do pokoju i wzięłam ciuszki (te co przed rozdziałem dałam fotę) oraz czerwone converse i czarne podkolanówki z kokardkami na szczycie. Nawet słodkie.Z prędkością światła obmyłam twarz, przebrałam się, piżamę, która w ogóle teraz nie nadawała się do użytku wrzuciłam do pralki, włosy na wariackich papierach na piankę oczywiście, na oczy maskara i błyszczyk na usta. Nawet nie mogłam się wykąpać, bo ta chłopaczyna sobie tak wymyśliła. Jedno co mogło mi pomóc to dezodorant bądź perfumy. A ponieważ wprost śmierdziałam, użyłam obu tych "specyfików". Jeszcze zajrzałam do pokoju przez lukę w drzwiach, czy przypadkiem Domi już nie wstała. Na szczęście spała jak zabita. No... Ona to ma zdrowie do spania, zwłaszcza w wakacje. No więc bezszelestnie chwyciłam z fotela swoją torbę w flagą USA na długim, białym pasku, nawrzucałam w nią "parę" klamotów, po czym wyszłam zamykając pokój. Delikatnie i po cichu zeszłam po schodach do salonu gdzie czekał Niall. Nie no... Jak go zobaczyłam... Odjęło mi mowę. Dosłownie zrobiłam Face Palm. Teraz pewnie gdyby obok niego przechodziła jakaś mała dziewczynka z mamą i by się na niego gapiła, jej rodzicielka by zakryła jej oczy i powiedziała że to nie jest widok dla niej. No koleś zdjął koszulkę i paradował na gołą klatę.
-Nie za gorąco ci ? - spytałam sarkastycznie zakładając na oczy zerówki. 
-A co ? Może mam jeszcze skórę zdjąć ? - zachichotałam bo nie mogłam wytrzymać i ruchem ręki dałam znak że ma założyć tę koszulkę spowrotem. Jego klata może i była niezła, ale nie tak wyrzeźbiona jak kaloryfer Liama. Tak, tego Liama Payne'a, którego znamy i kochamy. Powiem szczerze: jego klata wygląda jakby rzeźbił ją sam Michał Anioł. Dosłownie, wiem, wyznanie, ale kocham jego ciało. O Liamie mowa jak coś. Blondas posłusznie zrobił to o co prosiłam i założył na siebie koszulkę. 
-Dziękuję. - powiedziałam z triumfalnym uśmieszkiem - A teraz... Gdzie wędrujemy ? - spytałam wyganiając go na zewnątrz i zamknęłam drzwi.
-Nie mogę ci zdradzić. Chodź, to tylko dziesięć minutek drogi. 
-Do tego magicznego miejsca czy na stację ? - dopytałam bo znów go nie słuchałam przez to że byłam zajęta wkładaniem kluczy w bezpieczną komórkę w torbie. 
-Na stację. - orzekł marszcząc brwi. Złapał mnie za rękę, troszkę się tym speszyłam, ale dałam się trzymać. Było to miłe uczucie, a Niall na dodatek wplótł swoje palce w moje, co spowodowało że tym bardziej nie mogłam się z tego uścisku wyrwać. Zarzuciłam ruchem głowy grzywkę na bok , po czym obserwowałam drogę. 
-O czym tak myślisz ? - zagadał po momencie ciszy Niall. 
-O tym, gdzie ty mnie porywasz na cały dzień ! - zaśmiałam się.
-Nie mogę zdradzić.
-Uchyl przynajmniej rąbka tego sekretu. - i zrobiłam smutne oczka. Typowy "słodki i smutny piesek". 
-Dziś to spojrzenie nie działa. - mruknął a ja próbowałam udawać focha, ale jakoś nie mogłam zbytnio.
-No to foch forever... Na pięć minut ! - Niall zachichotał pod nosem i nim się spostrzegłam staliśmy już na peronie. Nie zdążyłam nawet mrugnąć, jak podjechał pociąg i blondas pociągnął mnie za ramię wciągając do wagonu. Usiedliśmy w pierwszej klasie, ponieważ tak wykupił Niall. "Co za skromność" - pomyślałam z sarkazmem. Nie byłam zbytnio zachwycona tym budzeniem mnie o tak wczesnej porze i nadal byłam zaspana. Zwykle nie miałam zdrowia do spania, ale po wczorajszym dniu byłam zmęczona. A u Niallerka, to raczej jest nie zbyt normalne. Takie wstawanie. O ile dobrze go znam, wiem, że jest Śpiącym Królewiczem. Jego normalna pora wstawania to pewnie koło dwunastej albo później. No ale najwidoczniej to coś ważnego, skoro  się wybudził ze snu z własnej woli. Słodkiego, dobrego snu.
 Usiedliśmy w ciszy. Usiadłam podkurczając nogi pod brodę na przeciw niego. Byłam strasznie senna dlatego też niezmiernie kleiły mi się oczy. Dosłownie wiedziałam, że miałam wyraz twarzy jak jakiś ćpun w tej chwili.
-Anika...
-Ta ? - spytałam gwałtownie podnosząc łeb do góry.
-Co taka śpiąca ? Jeszcze sekundę temu byłaś rześka i wypoczęta. 
-No sorry, jak się budzi człowieka o tak wczesnej porze, na dodatek nie pozwala mu wziąć prysznica, to się nie dziw. - i po chwili oczy same mi się zamknęły i opadłam na kolana. 
-Nie ma spania ! - krzyknął mi znajomy głos prosto do ucha.
-Ty się nade mną znęcasz ! - krzyknęłam i odepchnęłam go do tyłu w żartobliwy sposób. 
-No dobra, zanim dojedziemy możesz sobie spać. Pozwalam ci.
-Dziękuję bardzo za ten przywilej. - odrzekłam sarkastycznie i rozłożyłam się na siedzeniach.Nie minęła chwileczka, jak zapadłam z głęboki sen.

******

Obudził mnie głos Niallera i innego męskiego głosu. Od razu zerwałam się ze snu i przetarłam oczy.
-Jesteśmy na miejscu śpiochu. - zaśmiał się Niall pod nosem, a ja zupełnie zdezorientowana spojrzałam na niego, później w okno. Nadal miasto. Typowy, zatłoczony Londyn. Rany, to jak krótko ja musiałam spać? Sądzę że nie za długo, bo pewnie gdyby nie mój zacny chłopak i konduktor obudziłabym się dopiero w Irlandii. 
-Spoko, najlepiej bym w ogóle się nie budziła, no ale... Życie. - powiedziałam poprawiając włoski. Nie czesałam ich, choć miałam ten magiczny przedmiot do "ogarniania kudłów", ponieważ Louis powiedział, że gdy dziewczyna ma rozczochrane włosy, znaczy, że jest zadziorna i pełna życia. To prawda, ja lubiłam mieć rozczochrane włosy, więc... Wszystko mówi samo za siebie. Lekko musnęłam znów maskarą swoje długie rzęsiska, po czym wstałam i wzięłam torbę. Gdy wyszłam z przedziału nie czekając na Niallera poczułam że ktoś na mnie wpada. Nie, to nie był Horan, tylko kto inny. 
-Patrz jak leziesz kobieto. - "Ale miły" - pomyślałam i... Znów sarkazm.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię, ale ty na mnie wpadłeś pierwszy. - i właśnie teraz spojrzałam na jego twarz. Dosyć młody, karnacja czarna, rzecz jasna Afroamerykanin z długimi dredami, dosłownie jak jakiś jamajczyk. Ale ten... On był pewnie ze Stanów. Typowy rastamaniak. Ubrany w stylu reaggae. 
-Dobra, nieważne. Ale możesz patrzeć pod nogi.
-Ej, człowieku ! To ty na mnie wszedłeś a nie ja na ciebie ! No fuck, co brak wyczucia własnej winy.
-Anika, z kim gadasz ? - usłyszałam znajomy głos. Niall nareszcie przybył mi na ratunek, bo mnie nerwy brały na tego człowieka powoli. Nie chciałam wyjeżdżać z jakimiś rasistowskimi przezwiskami, bo jestem tolerancyjna, no ale być takim niemiłym to szczyt. 
-Ten koleś mnie obwinia o wszystko ! A to on na mnie wszedł ! To dziecinnie głupie, wiem, ale nie masz poczucia winy. - zwróciłam się do Niallera a później do kolesia co mnie staranował. 
-Dziewczyno, ja tu stwierdzam fakty.
-Co za dzieciniada... - mruknęłam przewracając oczami. Nie miałam zamiaru z takich błachostek robić głupiej afery, bo to dla dzieci. 
-Masz jakiś problem koleś ? - odezwał się Niall i tym razem nie był takim grzecznym chłopczykiem, a ja takich właśnie nie lubię. Nie lubię niewinności, bo lubię jak czasem chłopak jest agresywny i ma swoje wady, na przykład palenie fajek, co u Niallera się zdarzało również dosyć często. 
-Nie mam, nie mam. - odrzekł po chwili i wyszedł z wagonu na peron. Nie pozostało już po nim śladu. Co za dzieciuch... Jeny. 
-Dzięki Niallerku, bo już chciałam go od czarnucha przezwać. Dobrze że stanąłeś w mojej obronie, jeszcze na rasistkę bym wyszła. 
-Nie ma za co. Zawsze będe to robił. 
-Dzięki. - przytuliłam go mocno i wysiedliśmy z wagonu na ten sam peron. Zarzuciłam torbę na jedno ramię, po czym zaczełam gonić za blondasem. 

****Piętnaście minut później****

Doszliśmy do dzielnicy jak dobrze mi się wydaje Yorkspiker gdzieś na północy Londynu. W ogóle nie zaczaiłam po co, ale nie zadawałam niepotrzebnych pytań, tylko dałam się zaprowadzić pod niewielkie zabudowanie. Domek jak na prerii, w kolorze kremowym były panele a cała reszta pomalowana czekoladową farbą. Na razie robi wrażenie. Piękny ogród i w ogóle, ale... Nie było płotu. Normalnie wchodziło się krótką ścieżką tuż przed drzwi. Nadal nie wiedziałam o co chodzi, ale podejrzenia miałam różne. Niall zadzwonił dzwonkiem i otworzyła nam szczupła blondynka z milutkim wyrazem twarzy. Nadal nic nie ogarniałam. Niall i ona patrzeli się na siebie, jakby znali się od dawna.
-Dzień dobry, mam na imię... - zaczęła i urwała widząc moją minę.


----------------------------
Liczę na komcie z waszej strony, bo wreszcie był przypływ weny przy piosence 1D  - "Save you tonight". Dzięki za wszystko i jesteście kochani, mówię z góry.
Strzałka ^^









13 komentarzy:

  1. Wiktoria(Węgielewska)7 czerwca 2012 11:45

    Fajne, długi ;)
    PS: Głupie konto google chyba założe nowe bo mi się nie chce zalogować

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne, tylko ciekawe gdzie oni jechali :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam Twojego bloga od pierwszego rozdziału, aż dotąd. :) Jest to jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam kiedykolwiek - muszę to przyznać! :) Czekam na kolejne rozdziały :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się z moją poprzedniczką ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Anika, ale ja nie mam żadnych wiadomości na gg... Jak coś to 13220394 ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Założyłam nowe konto i czekam na nexta, właśnie gdzie oni jechali i czy ta dziewczyna w drzwiach to jego była, może siostra :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne;) wpadnij do mnie czasem pliss
    http://mystorymychoice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. no właśnie wiktoria mam twój numer gadu i nie wiem ile razy już pisałam a ty nie odpisałaś. ty nawet pierwsza do mnie pisałaś z tym pomysłem na rozdział ;/// no to nie wiem już ;//

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog jest MEGA WSPANIAŁY. ja nie wiem dziewczyno z jakiej ty pochodzisz planety, ale przyznam, że świetnie piszesz. masz talent i nie marnuj go <333 jest super wielkie brava ;PPP

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskiii <3
    Wymiata !! *_*
    Zapraszam do mnie ^_^
    http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥