poniedziałek, 18 czerwca 2012

Job... And suprise ! Nooo....

Hello. Oto wygląd Aniki z tamtego dnia <333 Oraz macie tu Niallerka .♥

Sorry że takie rozmazane ale chodziło mi tylko o jego fryzurę <333











Cała noc była wyspana, tylko nie za bardzo miałam fajne sny. Śniło mi się między innymi, że Klemens chce mnie zabić, przyszedł do mnie z nożem i chciał ukatrupić, na szczęście znalazł się tam też Niall i mnie uratował. Dziwne te sny już mam. Ostatnio coś zaczyna się ze mną niedobrego dziać.
 Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek. O wow... Trochę sobie pospałam.  Było już po jedenastej. Po cichu zeszłam z drabinki tak, żeby nie obudzić nadal śpiącej mojej sister. Szybko przebrałam się w swój kolorowy kubraczek, podpięłam paskiem i założyłam jedyną parę bucików jakie miałam, czyli czerwone converse. Postanowiłam nie budzić w żadnym wypadku mojej siostrzyczki, więc tylko rozczesałam swoje czarne włosiska, lekko na piankę i pobiegłam na dół sprawdzić czy Eli już wyszła do pracy, miałam się z nią spotkać na głównym placu o czwartej, tak, żeby spotkać się z jej szefem. , nie zrozumiałam zbytnio ale mam Niallerka i resztę One Direction które mogą mnie zaprowadzić do celu. Nie miałam zamiaru grzebać dziewczynie po szafkach, postanowiłam zjeść na mieście. Tak więc chwyciłam torbę, wrzuciłam do niej portfel, błyszczyk, telefon i resztę "babskich śmieci", po czym wyszłam zamykając jeszcze dom na klucz. Ada niech sobie śpi i myśli później że mnie porwali, co tam... Do odważnych świat należy. Pomyślę sobie jak optymista - oj tam, zadzwonię do niej później ,będzie dobrze.  Tak więc udałam się najpierw do jedynej knajpy do której znałam adres, czyli do Nando's. Oczywiście to jest ulubiona restauracja tego mojego żarłoka, Niallera dlatego też ją wybrałam. Była wspaniała pogoda, dlatego na miejscu zasiadłam się wygnie na zewnątrz. Po chwili podeszła do mnie kelnerka i podała kartę menu nadal przy mnie stojąc. Wybrałam sobie naleśniki na wodzie gazowanej, polaną syropem klonowym i herbatę earl grey - typowe pożywne śniadanko. Gdy tak wyczekiwałam swojego dania, zadzwonił mój telefon. Natychmiast odebrałam nawet nie patrząc na ekran.
-Hallo ?
-Cześć króliczku. - powiedział ktoś po angielsku. Od razu po tym "króliczku" zczaiłam że to Niall.
-Cześć zajączku. - zaśmiałam się.
-Słyszałem że dostałaś pracę u szefa Eleanor.
-Dobrze słyszałeś. A ty co nagle takie czułości słowne do mnie ? Czego chcesz ? - od razu wiedziałam że czegoś ode mnie chce. Zwykle tak się do mnie nie zwraca aż tu nagle zmiana.
-Dlaczego myślisz że jak mówię do ciebie z taką miłością to coś chcę ? Nie doceniasz mnie... Ja ciebie zawsze kocham.
-Nie wnikam. No ale serio czegoś chcesz?
-Niee... Chciałem tylko usłyszeć twój głos, tęsknię.
-Ja teeż. Spotkamy się później ?
-No nie wiem, jest mały problemik. Jedziemy w trasę na dwa tygodnie.
-N-na dwa ? T-tygodnie ? - spytałam jąkając się na dodatek.
-No co ty, żartuję... - chłopak wybuchnął śmiechem a mi wcale nie było do śmiechu w tej chwili - Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Gdzie jesteś ?
-A po co ci to wiedzieć ?
-Powiedz po prostu.
-W Nando's. - odparłam bezinteresownie i właśnie w tym momencie podeszła do mnie kelnerka stawiając mi pod nosem zamówienie. Od razu się rozłączyłam i zaczęłam jeść. Jadłam go dosyć powoli żeby zmieścić się w czasie. Po jakiś dziesięciu minutach coś nagle zakryło mi oczy. Wypadł mi ze strachu widelec z dłoni. Odepchnęłam czyjeś dłonie i gwałtownie się odwróciłam. Nie zgadniecie kogo zobaczyłam. Niallerka ! Fuck, szybki jest. Spojrzałam ogromnymi oczkami a minę miałam pewnie komiczną. Bez słowa wpatrywałam się jego oczy a on w moje, w końcu on przerwał tę dziwną sytuację:
-Doszedłem najszybciej jak się dało. - powiedział i cmoknął mnie w policzek, co sprawiło że się "ocknęłam". Wyglądał nieźle, a jego włosy po prostu były boskie. Widziałam go dosłownie wczoraj a wydaje mi się że nie widziałam go jakieś miliard lat. Nie wiedziałam że tak szybko mu włosy odrosły, był dosyć długie i na szczęście był blondynem nadal, ale lekko był ciemne w końcówkach. To co zwykle na sobie, czyli zwyczajna, niebieska bluzka zapinana w kołnierzyku i opuszczone jeansy i adidasy. Nic szczególnego, ale moją uwagę bardziej przykuły włosy. Ja nie wiem co on właśnie zrobił z nimi że są inne niż wcześniej. Po cichu przybliżyłam się do niego gdy usiadł naprzeciw mnie. Byłam taka ciekawska że przed nieuwagę usiadłam mu na kolanach i zaczęłam czochrać po włosach.
-Coś mam na włosach ? - spytał po chwili.
-Niee... Ale one są jakieś inne... Coś ty z nimi zrobił że są takie boskie ?
 - dosłownie przytuliłam się do niego. Już nie chodziło o jego wygląd ale o to że tu był. Strasznie chciało się do niego przytulać dzisiaj, takie nienaturalne uczucie. Nawet już nie jadłam tego całego śniadania tylko zajęłam się przytulaniem mojego chłopca.
-Nagle się do przytulania zabrałaś ?
-A co ? Nie podoba ci się  ?
-Podoba, podoba.
-To nie marudź. - cmoknęłam go w policzek i oparłam o jego klatkę piersiową. Było tak mi fajnie. Pierwszy raz się cieszę jak nic gdy go widzę, po prostu nagle poczułam że mogę go stracić, że ktoś inny na niego czeka. W końcu zaczęło mi się robić tak niewygodnie i opuściłam jego "bardzo komfortowe" kolanka, po czym usiadłam na swoje miejsce spowrotem.
-Pierwszy raz się tak do mnie przytuliłaś. - stwierdził Niall gdy dokończyłam jeść naleśniki i zapiłam herbatą.
-No wieem. Nagle poczułam że ciebie może ze mną nie być wkrótce.
-Dlaczego ? Ja bym ciebie przecież nie zostawił nigdy, dobrze o tym wiesz.
-Wiem, wiem.
-Może dostanę coś dzisiaj jeszcze ? - Niallerek uśmiechnął się podejrzanie.
-A co chcesz ?
Blondas oblizał zjadliwie usta.
-Nie mam nic do jedzenia, haha. - zaśmiałam się - Wszystko zjadłam przed chwilą.
-No wiesz że nie o to mi chodzi.
-A o co ? - od razu po tych słowach skapnęłam się że chodzi mu o buziaka i to w usta. No co mi tam, do odważnych świat należy. Zbliżyłam się do niego przez stolik on to samo i musnęłam lekko jego wargi, a w nich zaświeciło się coś metalowego. Podejrzewam że ten nieszczęsny aparat.
-O jak słodko. - powiedział. Wstaliśmy od stołu, Niall uparł się żeby za mnie zapłacić, więc nie było wyboru, musiałam się ugiąć. Ruszyliśmy gdzieś na spacer. Znów chciał się trzymać za ręce. Pozwoliłam zrobić ze sobą co chciał. Kiedy go trzymałam naprawdę czułam się bezpiecznie.  On znów wplótł swoje palce w moje, co dawało mi jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zatargać, ale dzisiaj niech sobie robi co chce. Zaprowadził mnie do jakiegoś magicznego miejsca, zwanego centrem handlowym. No trudno i ja znów powtórzę: do odważnych świat należy. Niall znów się uparł, że chce mi coś kupić, uznał że to będzie taki wczesny prezent pół-osiemnastkowy. No trudno, zgodziłam się. Pozwolił mi wybrać wszystko co mi się podoba. Ale ja uznałam, że nie będę wydawać jego całej kasy, nie jestem rozpieszczona. Dałam sobie kupić jedynie nowe converse, tym razem inny kolor - czarny oraz nowe szpilki. On był taki kochany, ta cała cudna chwila nie trwała za długo, bo wracając  z zakupów zadzwonił mój telefon. Jeszcze nie miałam świadomości że humor mi się popsuje, gdy już go wyciągałam, ale po spojrzeniu na ekran znów mnie zatkało. To był Maciek (mało o nim wspominałam), adorator z mojej starej szkoły z Polski. Maciek nie był typem chłopaka irytującego, tak jak Klemens, ale był nieco zaczepny, co sprawiało że za każdym razem kiedy już słyszałam jego głos zwrócony do mnie, czułam się zdenerwowana. Taki nawyk po prostu, ale nie byłam nim za bardzo zaabsorbowana jak to inne laski z mojej szkoły, ja go po prostu unikałam. Bez pośpiechu odebrałam.
-H-hallo ? - spytałam z zająknieniem i pot oblewał mi nawet nie tylko czoło, ale też i plecy.
-Cześć. - usłyszałam po polsku, ledwo co, ponieważ bałam się tylko powodu jego telefonu.
-H-hej. O co chodzi ? - spojrzałam na Niallera wystraszoną miną. Pewnie wyglądałam przekomicznie w tej chwili, ale naprawdę byłam zaskoczona.
-Tęsknię za tobą.
-Świetnie i co jeszcze ?
-Spotkajmy się.
-Jak ty chcesz się kołku spotkać skoro ja jestem w Angli ?! - spytałam i dosłownie czułam się jakbym rozmawiała z jakimś niedorozwiniętym i niemyślącym idiotą.
-Ja też jestem w Angli. - zatkało mnie, dosłownie mnie zatkało. Miałam ochotę teraz paść komuś na kolana i walnąć głową w ścianę. To była jakaś paranoja. Koleś mówi że jest w Angli, miałam już dosyć tego wszystkiego.
-Możesz powtórzyć ?!
-Jestem w Wielkiej Brytanii, niedosłyszysz ?
-No wiesz Maciek, trudno jest dosłyszeć coś co cię zamurowało. Weź nie zgrywaj się, nie chcę nerwów.
-Nie no serio.
-Przestań sobie jaja ze mnie robić !
-Ale ja nie żartuję.
-Tak, tak jasne. Weź mi daj spokój.
-Okey, jak chcesz.
-No dziękuję żesz wreszcie pojął to co mówię ci do tej głupiej mózgownicy od dobrych pięciu lat ! - krzyknęłam i się rozłączyłam. Schowałam ze złością telefon do torby i spojrzałam znów na mojego chłopaka. Był wyraźnie zaskoczony, powinnam mu chyba powiedzieć o wszystkim. Chociaż wcale nie wierzyłam że Maciek jest w Polsce, coś kazało mi zaufać. Ale na szczęście miałam Nialla, on zawsze może mi pomóc. Po prostu czułam bezpieczeństwo przy nim.
-Coś nie tak ? - spytał po chwili.
-Nie. - rzuciłam krótko - A wiesz... Właściwie to tak, zgadnij kto do mnie zadzwonił ! Maciek ! - i te słowa nie były wypowiedziane z radością, wręcz przeciwnie z załamaniem.
-I co powiedział ?
-No że jest w Angli.
-Pff... Jasne...
-Też tak uważam. - odparłam i spuściłam głowę. Poczułam po chwili czyjś dotyk na plecach. Nie czyj inny jak Niallera -  I co teraz? Jeśli to prawda ?
-Nie mam pojęcia. Ale w razie czego ja cię przecież obronię.
-No tak, ale... On mi nie da spokoju.
-Załatwię to z nim, nie masz się czego obawiać.
-Dokładnie masz rację. A teraz chodźmy.
Wybraliśmy się do parku. Miałam jeszcze mnóstwo czasu do spotkania z szefem Eleanor, więc spacer mógł mi go zająć. Usiedliśmy na ławce, musiałam jakoś się wyluzować, niestety nie mogłam bo ciągle myślałam o Maćku, z jednej strony wierzyłam że robi sobie ze mnie jaja, ale z drugiej wydawało mi się być to wszystko bardziej wiarygodnie niż kłamstwo. Moje zdenerwowanie dało się zauważyć, ale Niall oczywiście tego nie widział w tej chwili. Usiadłam po turecku i oparłam się na udach o łokcie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na oczach. Nie no po raz drugi ktoś mnie skazuje na ciemność. Nie, to napewno nie był ten blondas co koło mnie siedzi, to był kto inny. Moje obawy były jednoznaczne - Maciek albo nie wiem kto. Możliwe jeszcze że Ada, ale mało prawdopodobne. Odepchnęłam czyjeś ręce i się odwróciłam. Miałam rację, bo ich właściciel był tym kogo podejrzewałam że był. Czyli niejaki Maciej.Był ubrany jak skate.Zwyczajny, kolorowy t-shirt, spodnie opuszczone w kroku i adidasy oraz czapka. O nie... O nie... To jest dziwna sytuacja, coraz bardziej kłopotliwa. Z rozdziawioną buzią patrzałam mu w oczy.
-Ty... Ty... - tylko tyle mogłam powiedzieć - Zwariowałeś ? ! - chłopak spojrzał na mnie znów, później na Niallera.
-Anika... Mówiłem że nie żartuję.
-Mniejsza. Czego ty ode mnie chcesz ?
-No co ty, nie pamiętasz że chodzimy ?
-Yyy... Co ? No chyba nie.
-Ej koleś, weź zrób miejsce, moja dziewczyna w towarzystwie takiego kogoś ? - Maciek totalnie przegiął. Niall wstał gwałtownie z ławki, ale ja go zatrzymałam. Wiem do czego jest w tej chwili zdolny.
-Spokojnie. - uspokoiłam go - Nigdy nie byłam twoją dziewczyną, co ty sobie ubzdurałeś ? W ogóle co ty tu robisz ?
-Chciałem cię odwiedzić, zatrzymam się u brata.
-Ale ja nie chcę cię widzieć!
-Ej, ludzie o co chodzi ? - spytał Niall - Czego ty od niej chcesz, co ?
-A ty chłoptasiu w mordę chcesz ? - o nie... Bałam się że zaraz tu do rękoczynów dojdzie. Niall na szczęście opanował się.
-Ja się nie biję synku, ze względu na Anikę.
-Taki twardziel z ciebie ? - i to chyba zirytowało Horana. W pewnej chwili bałam się co zaraz się stanie. Nim się obejrzałam Niall... On... Dał Maćkowi prosto w zęby. Ten upadł na ziemię z bólem. Ja spojrzałam najpierw na niego, później na Niallera zupełnie zdezorientowana. Gdy Maciek chciał się podnieść blondas jeszcze kopnął go w bok. Nie no, brutalne zagranie. Ale cieszę się że Niall mnie obronił. Uciekliśmy z miejsca zdarzenia, gdy Maciek zaczął dochodzić do siebie. Nie miałam zamiaru mu wcale pomagać, po prostu nie chciałam mieć z nim do czynienia. JUż dawno ktoś powinien mu nagadać i dać w twarz raz a porządnie, w naszym przypadku były to dwa razy ale nie wnikam. Po prostu należało mu się to z każdej strony. Wreszcie popamiętał. Z ostatnich godzin zapamiętałam tylko jedno - Niall potrafi bronić tych których kocha, nawet jeśli by go to przerażało i przede wszystkim to, że jest twardy i odważył się kogoś uderzyć. Nic nie mówiłam całą drogę, byłam pod wrażeniem.



----------------------------------------------------
No ludziska, jeszcze w piątek gdzieś o dziewiętnastej zrobię chat na blogu na tym niebieskim okienku. Wbijajcie, będziemy mogli wszyscy pogadać.
Strzałka ^^














10 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak dalej potoczy się los Aniki i Niallera z Maćkiem ... :3

    OdpowiedzUsuń
  2. no to cieszę się że takie ciekawe. i pamiętajcie o piątku na czacie bd mogli się dowiedzieć all about me i tak dalej <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Niom, ja myśle, że on będzie wiedział gdzie ona mieszka, ale w końcu ona jest u Elenador... Już nie wiem ważne że rozdiał the best :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kooocham jak piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludu, komentować, bo się autorka znowu obrazi i nie będzie chciała pisać ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Megaa <333
    Jestem ciekawa co będzie dalej :))
    Informuj mnie o kolejnych rozdziałach pliss ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze powiem Ci szczerze, że bardzo podoba mi się Twój blog jest mega ;D i piszesz zajebiście napewno będe tutaj częściej wpadać ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Zniewalający.!
    Zapraszam do mnie;)
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥