środa, 25 lipca 2012

18. So close me

Wiecie, ostatnio to nie wiem czy ktos to czyta. Staram sie jak moge, ale... No nie widze rezultatow. Ja tak lubie to pisac, ale nikogo to nie interesuje. Jedyne Aga, tajemniczy anonimek i Directionerka mi komentuja, thx kochane, wielki shout out dla was za hojnosc <333
A i zapraszam na mojego drugiego bloga z imaginami http://remembers-moments.blogspot.com/ - sa juz 3 imaginy ;***  Milego czytania ^_^
________________________________________________________________

Musialam jakos sie ogarnac i pomyslec nad urodzinowa impreza. W sumie nie mialam zamiaru nawet zapraszac nie wiadomo kogo. Tylko One Direction, Eleanor, Danielle, dziewczyne Liama ktorej jeszcze nie poznalam, Jennifer i siostre. Tylko najblizsi. Sama nie wiedzialam co zrobie. Moze tylko wybierzemy sie gdzies.
      Siedzac tak wtulona w Nialla ogladalam z chlopakami jakis horror. Poniewaz bylo juz pozno porzadna dawka strachu by mi sie przydala. Zwlaszcza ze przy strasznych scenkach nawet nie zauwazalam jak bardzo bylam blisko z Niallem, ale doslownie. Jednakowoz chcac sie nie zblaznic tym wszystkim, zaczelam myslec o czym innym. Mianowicie o tej osiemnastce. Odwrocilamn glowe i zagapilam sie w okno. Nagle cos mi przerwalo. To ta szybka dlon Liama.Az ze strachu podskoczylam.
-Liam, Boze chcesz zebym zawalu dostala. - wyszeptalam lapiac sie za serce.
-Spokojnie. To tylko stary, dobry Liam. - chlopak zasmial sie, ale mi do smiechu wcale nie bylo.
-Stary to sie zgodze. - wypalilam.
Liam chyba po raz pierwszy nie mial zadnego, dobrego argumentu zeby mi dogryzc, wiec uciekajac od odpowiedzi momentalnie zmienil temat.
-O czym tak myslisz ?
-Nie jestem pewna czy moge ci to mowic.
-Mow, mow. - nalegal Hazza.
-Jestesmy ciekawi. - dodal Lou.
-W poniedzialek was zapraszam do siebie.
-Taak ? A z jakiej to okazji ? - dopytywal Zayn.
-No wiesz, starosc nie mlodosc. - zasmialam sie a wszyscy mi zawtorowali - Osiemnastki dobijam. - oznajmilam "bardzo uroczyscie". Wszyscy na przemian spojrzeli po sobie, pozniej na mnie z wielkimi "bananami" na twarzach.
-Moja mala dorasta. - Niallowi jak zwykle wyglupy w glowie. Objal mnie tak mocno i przytulil do siebie ze zabraklo mi prawie tchu. Sciskal mocniej niz zwykle.
-Au, zabijesz mnie. Ja musze miec czym oddychac. - jeknelam odklejajac sie od niego.
-Sorry, ale jestem taki szczesliwy. - wytarl udawane lzy szczescia. O Bosz, z kim ja tu jestem w tym domu ? Banda debili a wsrod nich ja debilka. Pasujemy do siebie.
-Cieszysz sie ze damska, farbowana kopia ciebie sie starzeje ? - spytalam podnoszac podejrzliwie brew do gory.
-Moja kopia ?
-Tak, spojrz, mamy podobny styl, oboje lubimy zielony kolor, oboje lubimy bluzy, oboje lubimy farbowac wlosy, oboje nosimy adidasy, oboje nosimy zegarki, oboje mamy bluzki z fajnymi nadrukami, oboje lubimy koniczynki, oboje jestesmy z Irlandzkich rodzin, oboje lubimy Celtykow, oboje sluchamy tej samej muzyki, oboje lubimy grac w pilke nozna...
-Ty umiesz grac w football ? - przerwal mi.
-Mhm. Umiem niezle kopac. Oboje gramy na gitarze, oboje nosimy oksy, oboje lubimy blond wlosy, tylko ze ja juz nie jestem blondynka, oboje lubimy gotowac, oboje nosmy rurki w kazdym kolorze teczy, oboje lubimy motyw flagi usa, oboje spiewamy pod prysznicem, oboje lubimy dlugo spac, oboje lubimy jedzenie, jednak ja nie az tak bardzo, oboje lubimy zelki, oboje mamy rumiane policzki, oboje lubimy sie ze wszystkiego smiac, oboje mamy glupkowaty smiech, oboje lubimy uzywac emotkow w kazdym smsie, oboje jestesmy zabawni, oboje jestesmy tacy sami.
-Serio to ma sens. - potwierdzil Liam - Jestescie dla siebie stworzeni.
-Naprawde tak uwazasz ? - spytalam robiac maslane oczka.
-No pewnie, przeciez to widac po twojej przemowie.
-Racja, Niall jestesmy przeciez identyczni.
-W sumie masz abosultna racje. Kocham cie.
-Ja ciebie tez blondasku. - i gdy to powiedzialam on przytulil mnie mocno i pocalowal w czolo.
-Dobra, kto chce cos zjesc ? - zawolal odklejajac sie ode mnie.
-Ah zarloczku, ty zawsze cos lubisz wcinac. - westchnelam i wszyscy podazylismy za nim do kuchni. Horanek wyjal cos z lodowki, wygladalo jak ciasteczka.
-Niall, czy to ksiezycowe ciastka, irlandzka specjalnosc cukiernicza ?  - spytalam z rozdziawionymi oczami.
-Zgadza sie, glownie dla ciebie je zrobilem.
-Nie jadlam ich odkad... Odkad przeprowadzilam sie do Polski, czyli juz ponad piec lat. Rany, zapomnialam jak smakuja.
-Prosze, prosze. - chlopak podsunal mi talerz pod nos. Wzielam jedno, pozniej drugie, trzecie, czwarte... Byly takie pyszne.
-NIall, co ty do nich dosypales, ze nie moge przestac ich jesc ? Zgaduje ze jakis narkotyk.
-Byc moze, ale... Jak ci smakuja ?
-Pyszneee... Mniam. - pocalowalam go w jego rumiany, troszke zapryszczony policzek - Moglabym je jesc codziennie po pare ton na sniadanie, jednak... No wiesz, dupsko rosnie i jest otyly czlowiek.
-Ty ? Ty nie tyjesz, nie klam.
-Racja, nie tyjesz. - zgodzil sie Hazza.
-Oho... - Liam wstal od stolu i spojrzal na zegarek - Danielle na mnie czeka, LOu chodz ! Zapomniales o Eleanor ?
-Lou a ty gdzie ? - Hazza rowniez wstal od stolu obruszony.
-Do Elki, a co ci sie wydaje ?
-Znow mnie zostawiasz kocie ? - odpowiedzial mu na pytanie pytaniem. Wszystko obserwowalam, a NIall doslownie wygladal jakby zaraz mial wybuchnac glosnym smiechem, jednak ja go powstrzymalam sama chichoczac pod nosem. Cala niby klotnia Larrego to istny komedio-dramat.
-Tak kocie. Nie czaisz ze brakuje mi mojej kocicy ?
-Ale ja zostane saam ! Jak mozesz ? Jak mozesz ja sie pytam !?
-Mrauu... Jakis ty dziki. - Lou oblizal namietnie wargi.
-Ja wieem. Ale ten nasz bromans nie wytrzyma dlugo.
-Ej no kto wymyslil Larrego ? Ja nie.
-Larry Stylinson to nasze wspolne dzielo ! Chyba nie chcesz mi wmowic ze mnie nie kochasz !
Sama nie  uwierzylam w to co slysze, ale juz dawno wiedzialam o Larrym, to normalka jak dla mnie, ale... Ja chodzilam z bi-seksualnym chlopakiem, z jednej srony to mi nie przeszkadza ale zawsze cos kaze mi sie temu dziwic. Wiem o Niamie, Zarrym, Larrym, Ziamie i tak dalej. Niall tez ma bromanse, a ja ? Ja mam romans. To chyba wystarczy puki co. A co do calej tej klotni, oni zachowywali sie jak stare malzenstwo, a Hazza Stylezza oczywiscie sie bulwersuje. Dalej nie sluchalam nawet tej calej klotni, az uslyszalam koniec:
-...i wlasnie dlatego Haroldzie, nie masz prawa mi wmawiac ze kocham Eli bardziej, bo kocham was obojgu identycznie, jednak ciebie jak brata i pojmij to.
Uff... Odetchnelam, bo Harry tylko usmiechnal sie i to byl znak, ze juz jest okey. Atmosfera nie powiem byla napieta, ale juz koniec afery.
-Niall, a my to chyba nie mamy nazwy. Co powiesz na Nori ?
-Nori brzmi tak samo wspaniale jak wszystko co wymyslisz kochanie.
-Oh...Czyli moze byc ?
-Jasne. - Niall pocalowal mnie prosto w dziubek - Mrauu... Masz swietne cialo.
-Serio ?
-Mhm, kochanie mi sie wszystko w tobie podoba.
-Mam nadzieje. No to moze wroce do blond wlosow ?
-Blond ? Lepiej nie. Bedziesz zalowac.
-I wlasnie dlatego przefarbowalam sie na wisnie.
-Dobra decyzja. - pokazal kciuk do gory. NIm sie obejrzalam nikogo nie bylo wokol nas. Nawet Hazzy, zmyli gdzies. Ze Liam i Louis poszli to wiem, ale gdzie Zayn i lokers ? Podejrzane. Mniejsza.
   Niall otworzyl lodowke i wyjal mleko w duzej butelce.
-Niall jestem w ciazy. - wypalilam. Mleko wypadlo mu z reki i zrobil ogromne oczy. Stal tak w bezruchu jakies pare sekund az wybuchnelam smiechem - No co ty, zartuje.
-Bardzo smieszne. - zrobil obrazona mine - Juz sie balem za naprawde jestes.
-A co bys wtedy zrobil ?
-No nie wiem, moze bym byl szczesliwy, ale niewykluczone ze tylko, bo bylbym zdziwony i zszokowany w jednym. Jeslibys nic nie powiedziala bym byl zly.
-To dobrze. Ja mam jeszcze lata, nie moge teraz tego robic. To by bylo nienormalne.
-Przeciez wiem. I zobacz, az mi ukochane mleko wypadlo z reki.
-Niezdara. - mruknelam. Horanek wyjal telefon i wlaczyl jakas piosenke, o niee...! Oszalal do reszty, puscil Justina Biebera One Time. Nie ze cos do JB mialam, ale... Po prostu nie lubilam tego gwiazdora, nie przemawial do mnie. COs czulam ze zaraz sie z nim pokloce, afera gotowa.
-Niall ! Wylacz te piosenke... Nie lubie Justina Biebera.
-Tori, teraz ci przeszkadza, a co ja mam powiedziec gdy ty na okraglo gadasz o Yankeesach, ogladasz ich na okroglo, no wiesz, w sumie to tez mi przeszkadza.
-Ty nigdy mi nic nie mowisz o tym. - podnioslam nieco ton glosu. Tak jak przewidzialam, bedzie ostro.
-Jestem wielkim fanem Biebera i dobrze o tym wiesz, a poza tym to moj dom i moge sluchac czego chce.
Zamilczalam. Juz nie mialam co odpowiedziec. Troche sie poczulam urazona i nawet nie wiem z jakiego powodu. Probowalam uciec od tematu.
-Niewazne. Sluchaj sobie czego chcesz, ja... Ja sie nie wtracam.
-No ja mysle. - odpowiedzial to bardzo niedbale, ale ja tylko przerwrocilam oczami i odeszlam poszukac Hazzy, bo jak podejrzewalam, jest u siebie. Znalam juz chyba kazdy zakamarek tego pokoju. Niall nawet nie zauwazyl jak wyszlam, pewnie bardziej byl zainteresowany robieniem sobie pizzy. Niech spada, pozniej bede sie martwic co mu powiem. Z Harrym lepiej sie dogadywalam i umialam z nim pogadac o wszystkim. O ile on mnie teraz nie odepchnie, bo czasem nie ma on humoru. Mozna by stwierdzic ze po ostatniej sytuacji powinien miec mieszany humorek, zupelnie jak ja teraz.
      Zapukalam do jego drzwi, nie uzyskalam zadnej odpowiedzi. Moze go tam nie bylo ? Hm... Postanowilam ze wejde bez dodatkowego pukania. Otworzylam drzwi i co zobaczylam ? Nic, jego tam nie bylo, tak tez myslalam. Nie bylam wcibska, ale... Moja uwage przykula jakas zmietolona kartka lezaca na jego lozku. No nie, ciekawosc mnie zezarla, musialam przeczytac to co na niej bylo. Przymknelam lekko drzwi i usiadlam na lozku czytajac owa "wiadomosc". Niezbyt bylo to dla mnie zrozumiale bo pismo mial okropne. Wciagnelo mnie to, bo bylo to o jakiejs dziewczynie. Dla ciekawskich przedstawie tresc:

"Wszystko jest juz skonczone. Ona mnie nie kocha, tak sie staralem zeby zwrocila na mnie uwage, jednak ona juz kogos ma. Ciagle tylko o niej mysle, ale ona woli tylko przyjazn. Jestem zgubiony. Co zrobic zeby bylo inaczej ? Jedyne to moge sie powiesic, nigdy nie bedzie tak jak pragnalem od poczatku. Odnalazlem moja ksiezniczke, zeby ja stracic. Bylem z nia i sie poswiecilem dla najlepszego przyjaciela, ktorego nie opuscil bym nigdy. Jednak czasem mi sie wydaje ze on nie jest do konca ze mna szczery jak opowiada o niej i nim...."
Nie przeczytalam dalszej czesci bo ktos mi przerwal swoimi slowami:
-Pomoc ci czegos znalezc ? - odwrocilam sie wytracajac sobie z dloni kartke. Moja "pusta" twarz mowila teraz za siebie. BYlam zla ze pozwolilam sie poniesc tej nie okielznanej ciekawosci. Patrzyl on na mnie swoimi zielonymi oczami nieco ze zloscia, jednak krylo sie z nich cos takiego co nie da sie opisac, taka... Hm... Chec zabicia mnie. Doslowna kompromitacja.
-Przepraszam, ja... Ja nie powinnam byla tu wchodzic, ale...
-Czytalas wszystko ? - przerwal mi.
-Nie do konca.
-Ciekawska jestes, ale teraz pozwol ze cos ci powiem. To wszystko o moich przemysleniach, to... To o tobie, mnie i Niallu. Teraz wiesz przynajmniej co czuje.
-Ja nie wiedzialam.
-Teraz wiesz. Nie chcialem tego mowic, bo zabrzmialo by to dziwne.
-Nie, nie zabrzmialo by dziwnie. Zabrzmialo by szczerze. Ale ja kocham Nialla, ile razy mam ci to powtarzac ? Ciebie tez, nawet bardzo, ale juz nie tak bardzo jak Nialla.
-Rozumiem cie, ja to naprawde wszystko rozumiem. Ale... Czasem warto wiedziec cos a nie byc oklamywanym przez cale zycie. Zaufaj mi, tak jest lepiej.
-Nie jest to bolesna prawda, ja to wiedzialam. Ale poruszylo mnie to, ze ty nadal mnie kochasz juz tak bardziej. Z toba czuje sie dobrze, ale... To juz nie jest cos jak milosc, to takie inne uczucie. Taka sympatia, ty wiesz... Ty rozumiesz do czego zmierzam, prawda ?
-Nie jestem glupi, tak. Ogarniam wszystko co mi probujesz wytlumaczyc, ale... Tak, czasem chcialbym ci powiedziec ze cie kocham, ze chce z toba byc ale juz nie moge.
-Przeciez to logiczne ze juz to co sie stalo sie nieodstanie. Koniec, kaplica. Obchodzi cie w ogole fakt ze kocham cie jak przyjaciela czy nie za bardzo ?
-Dociera to do mnie, tak obchodzi, ale czy ty masz pojecie co sie dzieje pomiedzy nami ?
-No wiesz, nie zbyt.
-Dzieje sie cos niewykrywalnego, ty wiesz co sie dzieje i nie udawaj glupiej.
-Nie udaje glupiej, ja naprawde nie wiem. Tak trudno to zalapac ?
-Wielu rzeczy jeszcze nie zlapiesz, Tori. Ale... Ja juz nie wytrzymuje tego, nie wytrzymuje tej naszej patologicznej milosci.
-Patologicznej ? Nie rozumiem teraz. Sugerujesz ze...
-Nie, ja nic nie sugeruje. - znow mi przerwal - Mysle inaczej i robie inaczej. Z czasem ci powiem czego jeszcze nie wiesz.
-Nie, mow mi teraz. Masz okazje puki jeszcze nie mam na ciebie nerwow.
-Nie moge, nie jestes gotowa.
-Na co znow nie jestem gotowa ? Cos ty taki tajemniczy ? Ukrywasz tylko przede mna wszystko i nic wiecej. Traktujesz mnie po czesci jak dziecko. O co chodzi ?  Oswiec mnie.
-Nie moge, zrozum.
-Dobra, to sobie nie mow, ale ja nie bede cie pozniej sluchac. Spadam, pa ! - wepchalam mu te kartke do rak i wyszlam z pokoju. Chwycilam torebke i wyszlam nie zauwazalnie z mieszkania. Nawet nikt mnie nie gonil. Niall pewnie tez nie zauwazyl, woli jedzenie niz rozwazywanie moich problemow. Jednak... Gdy szlam do domu spotkalo mnie nieszczescie. Przechodzac przez ulice nie zauwazylam nadjezdzajacego samochodu osobowego i... Wpadlam pod kola, na dodatek pojazd jechal z duza predkoscia. Odepchalo mnie z sily uderzenia na bok. Upadlam na jezdnie i stracilam przytomnosc. Jeszcze tylko uslyszalam trzask zamykanych drzwi i jakies krzyki. Koniec, juz wtedy czulam ze jestem na krancu zycia. Jakby pomiedzy zyciem a smiercia.


______________________________________________________

Mam nadzieje ze rozdzial sie spodobal i bedziecie komtowac, bo wasza opinia dla mnie naj, naj, naaj wazniejsza. Papatson ;***

8 komentarzy:

  1. kurde, zakończenie w takim momencie. Kurde, no nie, kurde, Boże , czy Ty to widzisz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział poprostu mega.Czekam na kolejne myśle że dodasz szybko piszesz genialnie ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakończenie w takim momencie .? Aż się chce czekać na następny .. ; ) Ogółem zajebisty rozdział .. ; D
    1D Forever <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział po prostu zajebisty .. ;D Czkam na następne .. ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. jeju boski rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno ty masz talent .. ;D
    Zajebista historia ..! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuper ..;D Kiedy nastepny....? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. w takim momencie?

    Ale moze niech ona wróci do Harrego <3

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥