czwartek, 19 lipca 2012

16. Day without me? Nevermind

Macie tu foto Niallerka i Hazzy na dobranoc.♥
Kocham to foto ;***


Wyszłam z tej toalety nawet nie patrząc gdzie idę i na co włażę. Po prostu
Klemens tak mi zepsuł humor, że miałam ochotę się rozbeczeć. Miałam dość, zwyczajnie dość. No ale poradzić nic nie mogłam, że był takim kretynem. Nigdy nie zrozumie że mam kochającego mnie chłopaka Nialla i wzajemnie, ponieważ jest zakochany po uszy we mnie, ale ja miałam z nim taką miłosną jazdę, że już niechęć mnie bierze całą. Po co mi ktoś kto mnie zdradził? Do szczęścia na pewno nie. 
     Harry czekal tam gdzie obiecal, wiec tam tez ruszylam. Pomimo tego, ze serce walilo mi jak oszalale, postanowilam tego nie okazywac. Lokres popijal sobie shake, usadlam obok niego silac sie na usmiech.
-DLugo cie nie bylo, Tori. - powiedzial przerywajac picie.
-Lepiej nie pytaj.
-O co ? Nie mialem zamiaru.
-O to co sie stalo.
-A cos sie stalo zlego ?
-Nie, dlatego wlasnie... Co ja chcialam powiedziec? - przez chwiule zapomnialam o czym mowie, bo Hazza spojrzal jak na idiotke na mnie. W koncu doszlo do mnie, ze nie musze mu tego mowic.
-Juz niewazne. - zakonczylam rozmowe w prosty sposob. Harry wrocil do picia swojego napoju, az znow przerwal:
-Stalo sie cos, widze to. Powiedz.
-Nie, nie. Po co mam ci to mowic?
-Bo jestem przyjacielem, mi mozesz wszystko powiedziec.
-Niewazne.
-Nalegam.
-A ja odmawiam.
-Prosze. - zrobil maslane oczka. No dobra, powiem wam ze zmieklam na te spojrzenie. Zgodzilam sie, w koncu on moze mi pomoc. Opowiedzialam mu o calej rozmowie i o mojej przeszlosci zwiazanej z Klemensem, o ktorej nikt oprocz niego nie wie. Sluchal w ciszy, az w koncu sam sie odezwal:
-Co za gnoj. - mruknal.
-I wlasnie dlatego sie go boje teraz. Jeszcze dochodzi do tego wszystkiego Maciek. Trace zmysly, a wiesz jak mi serce teraz wali ? Jak mlot.
-Spokojnie, bedzie dobrze. Ja z nim pogadam.
-Ale... Ja nawet nie wiem gdzie on jest.
-Jak sie pokaZE TO DAM MU w ryj, chyba ze predzej Niall to zrobi, w koncu on cie mocno kocha, wiec watpie zeby to tak zostawil. Ja wiem i ty tez to wiesz, przy nas jest slaby.
-Obys mial racje. - westchnelam.
-To dla ciebie. - podsunal mi pod nos shake czeresniowy.
-Dla mnie ? Dziekuje. - wzielam lyk po czym znow zaczelam nad czyms myslec. W gruncie rzeczy powinnam dawno zapomniec o tym co sie stalo i zyc chwila. Po skonczonej gatce o niczym z Harrym tak jakos uplynela nam godzina i wrocilismy do chlopakow do domu, poniewaz zostawilam tam pare rzeczy. Od razu mowie, ze to nie byl zaden pretekst, tylko zwyczajny przypadek, poniewaz kilka ubran zostawilam w pokoju Nialla i juz tak zostalo. Tam czekala na mnie kolejna niemila niespodzianka. Horanka nie bylo, zbylo go gdzies. Mam nadzieje ze nie na dlugo, bo chcialam mu o wszystkim powiedziec.
\-Ej gdzie Niall ? - spytalam Zayna, ktory cos rysowal. On nawet nie podniosl glowy, tylko mruknal pod nosem.
-Mowil ze idzie do Tesco.
-Nie klam, on nie chodzi do Tesco. - spiorunowalam go wzrokiem jednak on nie mogl tego zauwazyc bo siedzial z nosem w kartkach. Podniosl glowe z zaklopotana mina, no a jak, od razu wiedzialam ze kryje tego nieznosnego przyglupa.
-Gdzie on jest ? - powtorzylam nieco glosniej.
-Dobra, powiem ci, ale on mnie zabije. Poszedl z Louisem i Liamem do klubu ze striptizem.
-Chyba oszalales ! - podnioslam glos - Ty nie z nimi ?
-Mialem go kryc.
-A to oszust. Zabije go jak wroci.
-Ale on jest dorosly, co jest zlego w tym ze poszedl sie zabawic ? - spytal naiwnie mulat. Zrobilam Face Palm i mialam ochote przywalic glowa o sciane.
-Boze, Zayn ty nic nie ogarniasz? Jak mu cos odbije to zacznie pic, palic i... Jakas laska go wezmie na taniec erotyczny czy cos. - powiedzialam. Opadly mi rece. - Do jakiego klubu pojechal ?
-Nie wiem, tego mi nie powiedzieli.
-Ale ma u mnie przesrane. - pisnelam siadajac na kanapie. Harry probowal mnie pocieszyc, jednak to wszystko nie dalo mi dlugo spokoju. Nastal wieczor, okolo godziny dziesiatej, postanowilam ze zabiore sie i wroce do Eleanor i Ady.
-A moze zostaniesz ? Jak Niall wroci to...
-To co ? - prychnelam.
-To z nim pogadasz. Zostan, prosze, bedzie fajnie.
-No jesli tak bardzo ci zalezy to okey. Ale tylko jedna noc.
-Zgoda. Chodz pokaze ci gdzie bedziesz spac.
-Mam nadzieje ze nie zaprowadzisz mnie do swojego pokoju. - zasmialam sie. Humor juz mi sie nieco poprawil, zapomnialam o wszystkim.
-To zle.
-Jak to ? - spytalam, ale nie uzyskalam odpowiedzi, bo Hazza otworzyl mi drzwi do tajemnczego pokoju. Na dodatek zczailam ze byl to jego pokoj.
-Bo oddam ci swoje lozko.
-Do reszty ci odbilo ? Ja moge spac nawet na podlodze.
-Nie ma mowy. Bez gadania, spisz tutaj.
-Ale...
-Bez ale. Zaslugujesz na to.
-Zasluguje na  takie poswiecenie ?
-Mhm. - przytaknal. No trudno, nie moglam sie z nim klocic, i tak bym nie wygrala. Harry zascielil mi lozko, nie jestem w stanie opisac tego pokoju, bo byl zaje..., zostawiam wam tylko wodze fantazji. Nie mialam w czym spac, ale loczek oczywiscie o wszystkim pomyslal. Dal mi swoja za duza koszulke i spodnie od pizamy. Na szczescie nie byly az tak duze, wiec bylo o niebo lepiej mi sie poruszac. Wykapalam sie, ogarnelam jakos i wygladalam porzaDNIE. Nie chcialo mi sie spac, dlatego Harry zaproponowal, ze obejrzymy film, Zayn oczywiscie poszedl spac z nas wszystkich najszybciej. Jednakowoz ogladajac ten film zasnelismy oboje z Haroldem okolo godziny drugiej w nocy.


****Ranem******

Obudzilo mnie glosne walenie do drzwi. Otowrzylam oczy i zobaczylam ten sam pokoj gdzie ogladalismy film na tv ! Fuck, a to oznacza ze zasnelam opierajac sie o Harrego. Rzeczywiscie, czulam ze leze na czyis kolanach. Podnioslam glowe i... Moje obawy okazaly sie prawidlowo prawdziwe, bo kolana te nalezaly do nikogo innego jak Harrego Stylesa. No coz, nieco niezrecznie, ale co miu tam. Przypadek i tyle. Bezszelestnie pognalam otworzyc, zeby nie obudzic go. Tak slodko wygladal gdy spal. Okey, koniec, bo zaraz bede fantazjowala o tym jak wyglada nago. Mialam nadzieje ze tym dobijaczem bedzie Liam, Louis i... Niall. Oj Niall, nie zyjesz juz. Jeszcze w drodze spojrzalam na zegarek, wow, juz po osmej, czyli zabalowali do najwyzszej miary. Otworzylam i co zobaczylam ? To co mialam nadzieje ze zobacze. Nialla i Louisa totalnie nawalonych, napici jak czort, a do tego Liam byl jedyny trzezwy. Jeden normalny.
-Tori ? - Niall zrobil mine typu WTF ?!.
-Tak, zdziwiony ? - spytalam z ironia w oczach. Tak, a kogo sie spodziewal? Swietego Mikojala ? Ale paranoja.
-Lekko tak.
-Gdzies ty byl ?
-W Tesco.
-Cala noc ? Daj spokoj, wiem gdzie byles. Zayn strzelil z ucha. Jak mogles mnie tak oklamac? Najpierw tweetcam co nie a pozniej nie chcialo ci sie na mnie czekac i poszles sobie zbijac laseczki, co ? Nie klam mnie w zywe oczy. A ty Liam taki madry i im nA TO pozwoliles.
-Teraz sie mnie uczepisz ?
-Tak ! Bo jestes za nich jak gdyby odpowiedzialni.
-Jestesmy dorosli, nie mozesz ciagle nim kierowac.
-Ja chce dla niego dobrze. Oczywiscie sama lubie chodzi na imprezy, ale do normalne kluby wybieram a nie takie ze striptizem. Co wy do cholery tam robiliscie ?
-Niall wypil pare drinkow, Louis kilka piw, ja ich pilnowalem. Nic sie nie dzialo, a Niall... Niall nic takiego nie robil.
-Moge ci zaufac ?
-Jak najbardziej.
-Dobra. Niall, nie rob tak wiecej.
-Przepraszam kochanie, wybaczysz mi ? - przytulil sie do mnie. Z mety czulam zapach alkoholu wydobywajacego sie z jego ust. Jednak to nie dalo mi sie we znaki, to normalka po melanzu.
-Jasne.
-Swietnie, a powiesz mi co ty tutaj robisz ? - no i wytlumaczenia przeszly na mnie.
-Nocowalam czekajac na swojego chlopaka uparcie i skrycie. - spiorunowalam go wzrokiem ruszajac znaczoca brwiami - Jesli mnie kochasz nie bedziesz zadawal zbednych pytan.
-Spoko, zamykamy temat.
-Mam nadzieje, bo ostatnio dzieje sie pomiedzy nami duzo dziwnych rzeczy.
-Dziwnych ? Co masz namysli ?
-Po co ja to powiedzialam ? - i znow zrobilam FacePalm - Nevermind (ang. nie wazne).
-To ubrania Harrego  ? - tym razem odezwal sie Boo Bear.
-Niee...
-Ej to moja bluzka ! - krzyknal Liam.
-No co ty zalujesz mi bluzki ? - powiedzialam obruszona.
-Bron Boze. Tylko uprzedzam ze smierdzi potem.
-Nie, bylo dobrze. Liam, ty cos trenujesz ? Masz wielkie miesnie. - momentalnie zmienilam temat gdy tylko spojrzalam na jego kaloryfer.
-Boks.
-Aa... To dlatego miales zlamany nos ?
-Zgadza sie, ale chodze tez na silke.
-Mrasnie.
-No dobra, dobra  chodzcie obudzic Zayna! - zawolal Harry. Pewnie slyszal wszystko i wstal.
-Okey, ale jak ? - dodal Lou.
-Ja wiem. -  usmiechnelam sie znaczaco. Poszlismy do jego pokoju, gdzie smacznie sobie spal Malik. Wzielam glosnik stojacy na szafce i postawilam tuz przed jego twarza. Wystarczylo nacisnac guzik na pilocie i wlaczyla by sie glosna rockowa muzyka. Zrobilam to i z glosnika wydobyl sie ostry dzwiek gitary elektrycznej. Nic, dalam glosniej  i co? Nic, koles jak spal tak spi nadal. Siegnelam po lepsze srodki.
-Niall, zapal papierosa i dmuchnij mu dymem prosto w twarz. - nakazalam Irlandczykowi. Jak prosilam, tak tez zrobil. Wzial fajeka i puscil dyma prosto na niego. Ten od razu sie obudzil.
-Oo... Chodz do tatusia. - zapiszczal i chcial go chwycic, ale Niall tylko mu pomachal nim przed oczami i zaczal sam palic. Jednak nie dlugo mu to sluzylo, bo wyrwalam go panu blond farbie i wyrzucilam przez okno.
-Ej, bede palil za oknem. - wzburzyl sie.
-Dla mnie Niall, dla mnie mozesz go palic nawet w dupie, ale nie w mojej obecnosci. Nie cierpie tego i dobrze o tym wiesz, a po drugie mam astme.
-Wiem, zapomnialem. Zgoda, rzucam.
-Dziekuje blondasku. A teraz, jesli pozwolicie, udam sie na taras.
-Mozemy z toba ?
-Nie Lou, ide sama.
-Okey, okey. Jak cos to jestesmy nadal aktualni.
-Dzieki za propozycje, napewno skorzystam.
Chcialam zostac sama i odspapnac swiezym powietrzem, jednak... Tam zaczelo mnie mdlic, kolowalo mi sie w glowie, na dodatek czulam jakbym miala zaraz umrzec. Opadlam na ziemie i... Film sie urwal.
____________________________________________________________
Mam nadzieje ze rozdzial fajny, bo mialam wielkie natchnienie. Papatki ; )

4 komentarze:

Daj koma, odwdzięczę się ♥