czwartek, 31 maja 2012

5. Another suprise

Miłego czytania  życzę bo mam wenę <333

----------------------------
Nasi wariaci <333 Nie czaję tego gifa ale jest git ;)

Gdy Niall zaciągnął mnie do tego sklepu założył mi na głowę swoją czerwoną czapęcję, po czym jeszcze te czarne oksy na nos, ale one spadły mi bo miałam pod spodem swoje lecznicze zerówki. Szybko je podniósł i robił ze mną co chciał - mianowicie to zdjął moje czarne brile i założył te oksy po swojemu. W ogóle nie zczaiłam jego zachowania. Kim jest ta laska? Co Niall miał z nią wspólnego że tak się przed nią chował? Te myśli  nie dawały mi spokoju. Szybko zdjęłam okulary z oczu i obserwowałam ruchy blondasa. Wyglądał niepewnie przez to okno, a ja nadal nie dochodziłam do żadnego wniosku.
-Niall... Możesz się wreszcie ogarnąć? O co chodzi? Kim ona jest? Gadaj szybko bo się na ciebie obrażę.
-No dobrze, ale najpierw załóż moje oksy i grzecznie wycofajmy się z tego miejsca. Nie oglądaj się, nie zatrzymuj a jest szansa że Dazzy nas nie zauważy. Chodź. - i znów pociągnął mnie za rękę. No okey, poszłam za nim. Wyszliśmy jak gdyby nigdy nic z tego sklepu. Czułam się naprawdę dziwnie, niecodziennie muszę się zamaskowywać żeby Niallerek nie został przyłapany przez dziewczynę która wzięła się sama z siebie i w ogóle nie wiem kim ona jest. Odeszliśmy nieco dalej aż znaleźliśmy się pewnie w ogromnym centrum miasta. Przerastał mnie ten widok, ale nie mogłam zbytnio się rozmarzyć, bo ciągle Niall uciskał mój nadgarstek, tak mocno że przestałam czuć cokolwiek w środku, jakby krew mi przestała krążyć. 
-Niall, proszę, puść bo zaraz zemdleję tu. Krew mi nie krąży jak tak mocno mnie trzymasz. 
-Przepraszam. - szybko mnie puścił - Okey, nie ma jej. 
-Idealnie, a teraz powiesz mi wreszcie kim jest ta osóbka ?
-N-no spoko. Poznałem Dazzy na Kids Choice Awards 2012 w Stanach no i zaczęła ze mną flirtować, głupia i naiwna...
-Czekaj, czekaj. Jej nazwisko mi się kojarzy z czymś... Menth - powtórzyłam i podrapałam się po brodzie - Tak, już wiem, to aktorka z "Wszyscy, tylko nie ty", prawda ?
-Nie mylisz się. No więc rzecz w tym, że ona zaczęła ze mną flirtować no i minęło parę dni podczas naszego pobytu w Ameryce i chodzi o to, że... Tylko nie martw się bo nie ma czym, ale chodzi o to że ona i ja...
-Byliście ze sobą ? - przerwałam mu.
-Nie w takim sensie.
-A w jakim ? ! - podniosłam nieco ton głosu i wcale nie zamierzałam być ciszej. Ta sytuacja była dla mnie kłopotliwa, lecz bardziej denerwująca. Ociekałam złością. 
-Nie bo... - zaczął ale mu przerwałam:
-Niebo zostaw lotnikom! Gadaj mi tu szybko co cię łączy z tą aktorką ? - uspokoiłam się nieco mówiąc ciszej. Schowałam twarz  w dłoniach i prawie mi łzy poleciały, ale się powstrzymałam w miarę szybko po czym znów spojrzałam na Niallera który miał w swoich oczach poczucie winy. No może trochę przesadziłam krzycząc, ale naprawdę to mnie do szoku doprowadziło. A już myślałam że będzie pięknie, jednak to nie koniec kłopotów.
-Ja i ona byliśmy ze sobą jakiś tydzień aż powiedziałem jej że to nie ma sensu, że nic nie czuję do niej, bo chcę zostać singlem i czekam na to na co zasługuję, a ona tym czymś nie jest i nie mogę tego dalej ciągnąć. 
-Rozumiem. - pokiwałam głową - Ale to nie zwalnia cię z faktu że ona tu czegoś chce. Stracę cię, ona jest piękna i sławna, a ja brzydka i biedna. Jezusie... 
-Nie mów tak nigdy w życiu. - przerwał mi gdy spuściłam głowę - Nikt nie jest śliczniejszy od ciebie, żadne chodzące piękno nie może się równać z twoją anielską urodą. - teraz z tą poezją przesadził. Ale i tak to było słodkie. Zarumieniłam się, ale po chwili te rumieńce zbledły bo zobaczyłam zbliżającą się ku mnie jakąś dziewczynę. To ta sama osoba, ta blondi. O no to będzie krwawa rzeź. Zaczynałam się bać, nie wiedziałam co ta osóbka zamierzała. Czułam się aż słabo, że pewnie blada byłam jak ściana. Zrobiłam taką niemrawą minę że na bank bardzo komiczną. Niall coś do mnie mówił, ale ja nie zważając na jego słowa pokazałam w dal za nim. Ten odwrócił się i nie wiem jaki miał wyraz twarzy ale podejrzewam że podobny do mojego.
-Słabo mi się robi... - mruknęłam i złapałam go za ramię uwieszając się na nim. 
-Spokojnie. - uspokoił mnie Niall, ale ja nie mogłam się uspokoić. Stanęłam równo na nogach czekając aż owa panna tu podejdzie.
-Niall! Pamiętasz mnie ? - krzyknęła w oddali.
-Wiesz... Niestety tak. - odrzekł pewnie Niall a ja myślałam że zwymiotuję. Nie wiem, ale serce podeszło mi do gardła. 
-Mieliśmy być razem, pamiętasz? I jeszcze mieliśmy się spotkać właśnie po moich zdjęciach do tego filmu. 
-Nie przypominam sobie.
-Ach no tak... To teraz cię o tym informuję. A kim jest ta dziewczyna? - wskazała na mnie patrząc przysłowiowo "z góry". 
-To jest wyjątkowa osoba. Ktoś komu już oddałem serce, wierz mi, ty nią nie jesteś i daj mi wreszcie spokój.
-Twoja kto ? - powtórzyła. "Po co pyta skoro słyszała?" - pomyślałam. 
-Dziewczyna. 
-Ta dziewucha ? 
-Tak, ale ma imię Dazzy. Nie pozwalaj sobie na za dużo, bo to nie zdrowo. Anika, tak ją zwą.
-Taak. - odezwałam się po raz pierwszy.
-Ty śmiesz się nazywać dziewczyną Niallera Horana ? Jakoś nigdy nie widziałam cię w telewizji, z czego jesteś sławna?
-Nie jestem jakąś gwiazdą, panno Dazzy, niestety...
-Dla mnie nie miało by znaczenia czy ona jest sławna czy nie, dla mnie ma znaczenie tylko to co ma sercu człowiek. 
-Ale ona nie wyróżnia się niczym z tłumu w porównaniu do mnie. Ja jestem tą jedyną Niall, nadal tego nie dostrzegasz?
-Mylisz się, Anika wyróżnia się z tłumu swoją nienaganną urodą i charakterem. Zaufaj mi, wiem kogo kocham.
-Zanim cię poznałam byłeś singlem i zawsze mówiłeś że nie będziesz w żadnym poważnym związku, co się nagle stało ?
-Rzecz w tym, że słowo: być singlem nie oznacza być słabym, oznacza być wystarczająco silnym żeby czekać na to na co zasługujemy. - te słowa coraz bardziej utrwalały mi się w pamięci. Ciągle je pamiętałam, ponieważ on ciągle to powtarzał. Ja wiem na co zasługuję i... I wiem, że Anika jest tą którą kocham, bo od chwili gdy ją poznałem, od razu wiedziałem że coś z tego wyjdzie. A ty... Ty jesteś efektem ubocznym naszej znajomości. Pierwsza do mnie podeszłaś, inaczej bym nawet nie zwrócił na ciebie uwagi. 
-Czyli... ? - ona nadal nie czaiła. 
-Czyli niech to do ciebie dotrze! Nigdy nie będziemy razem, to nigdy nie miało przyszłości i nie będzie miało! Zrozum i daj nam spokój.
-Wiedziałam, że jesteś kolejnym frajerem który wykorzysta to, że jestem sama.
-Czy ty się słyszysz ? Ja ciebie nie kocham, odejdź.
-Właśnie, odejdź. - zgodziłam się. Dziewczyna na te słowa zwróciła się na mnie i już miałam złe przeczucia co do tej reakcji. Przybliżyła się do mnie i chciała dotknąć moich włosów, ale ja szybko się cofnęłam i weszłam blondasowi na nogi potykając się, ale on w miarę refleksu uratował mnie przed upadkiem na ziemię - Lepiej mnie nie dotykaj, jeszcze zarazisz mnie swoją podłością i chamstwem. - no to ją pojechałam. Cięta riposta, ale należało jej się to. Nie wiem dlaczego to powiedziałam, pierwszy raz komuś wygarnęłam to i owo. To do mnie nie podobne. 
-Nieźle pogrywasz mała - powiedziała - , ale ja i tak jestem ta ładniejsza, mądrzejsza i sławniejsza.
-Mnie tam to niepotrzebne do szczęścia: uroda, mądrość może tak, ale sława też nie. Wybacz, ale twoje słowa ani trochę mnie nie ruszają. 
-Ani trochę? Ciekawe kto będzie się śmiał ostatni.
-Może ja zacznę? - i wybuchnęłam głośnym i przeraźliwie zawalistym śmiechem, po czym uśmiechnęłam się szyderczo jej prosto w twarz. Ta wprost ociekała złością. 
-Nie przechytrzysz mnie, jestem cwańsza od ciebie panno Aniko... 
-Nie rusza mnie to, serio. - i znów ten złowieszczy uśmieszek oraz aroganckie spojrzenie. Dazzy dosłownie paliła się z zdenerwowania. O taki efekt mi właśnie chodziło.
-Taka mała i taka pyskata... - zaczęła, ale ja jej przerwałam:
-Coś jeszcze chcesz dodać ?
-O ty... - i już chciała mnie pewnie pchnąć, ale Niall jakby mnie odepchnął i zmiótł spod wędrujących ku mnie rąk Dazzy. 
-Dobra, dziewczyny, bo zaraz do rękoczynów tu dojdzie. Daj sobie spokój Dazzy, to nie ma sensu. Spadamy. - Niall i ja oddaliliśmy się zostawiając ją samą zestresowaną. I dobrze, nie chciałam tego robić, ale mnie do tego zmusiła. 
-I co  ja mam myśleć, Niall ? Najpierw widzę jak na bibie całujesz się z jakąś blondi, później ta sama dziewczyna się z tobą psztyka, ale nie wnikam że był to tylko przypadek, teraz druga blondi mówi że z tobą jest. Coś mi tu śmierdzi.
-Nie musisz się martwić, ona po prostu... To jest typ kobiety, która nigdy nie nauczy się kochać naprawdę. Zależy jej tylko na kasie i sławie - blachara i tyle. 
-Rozumiem, ale nadal nie pojmuję tego że ona przyjechała tu aż ze Stanów o takie coś. 
-Ludzie mają różne fanaberię, a ona... Ona... Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale ona ma swoje zachcianki. Pstryknie palcami i dostaje to czego chce. Nie wszyscy mają taki luksus, ale co tam. Ja kocham tylko ciebie i nikogo poza tobą, pamiętaj o tym.
-Jasne, wiem przecież. No to chodźmy już po te zakupy, bo zaczyna dochodzić - spojrzałam na zegarek w telu - piąta, a Zayn i Ada jeszcze z randki nie wrócili. Pewnie późno przyjdą, więc... Trzeba też dla nich kolację przygotować.
-Nie przejmuj się, dadzą sobie radę sami, chyba że... - chłopak zrobił zboczoną minę.
-Nie kończ! Wiem o co ci chodzi. Naprawdę nie kończ Niallerku. 
-Co to znaczy Niallerku ? - spytał otępiale. 
-Em... Tak zdrabniam twoje imię. W moim języku zdrabnia się czyjeś imię lub jakieś rzeczy, żeby podkreślić delikatność lub sympatię do kogoś. 
-Oo... No to bardzo mi miło z tego powodu.
-Proszę bardzo. - i usiedliśmy na jakiejś ławce, nie wiem po co ale szłam za Niallerkiem.
-O co chodzi?
On mi nie odpowiedział tylko pociągnął mnie za rękę tak, że wylądowałam na jego kolanach i to jak objęłam go ramieniem było efektem ubocznym tego gestu. Położył rękę na moim kolanie i zaczął po nim gładzić.
-Co robisz ? - spytałam z uśmiechem. Po chwili zaczął całować mnie po rękach, aż gdy był w okolicy szyi pisnęłam i próbowałam się wyrwać spod jego ramion.
-Nie wierć się, to łaskocze...  - zaśmiał się, a ja po prostu wyswobodziłam się z jego uścisku, lecz nadal siedziałam mu na nogach bo było to miłe - Nie bój się, Anika... Przecież cię nie ugryzę, nie jestem wampirem.
-A skąd mogę mieć pewność ? - spytałam żartobliwie czochrając go po jego blond czuprynce. 
-Dobre pytanie, pozwól się pocałować to zobaczysz.
-Co zobaczę?
-Czy nie jestem wampirkiem.
-Oo... A więc tak chcesz to załatwić, muszę cię rozczarować mój drogi Niallerku, ale moja szyja jest zbyt wartościowa żebyś mnie w nią ugryzł.
-Przysięgam, nie jestem jakimś potomkiem Draculi. Uwierz mi kochana. 
-No okey, ale lekko... - zbliżyłam do niego swoją szyję, a on ją delikatnie musnął. Ojej... Znów motyle w brzuchu. 
-Milutko, ale teraz już chodźmy Niallerek do tego sklepu.
Jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy, jednak na problemach się nie skończyło, bo tuż przed tym cholernym sklepie stali...



Cdn.

--------------------------
Mam nadzieję że się podoba. I pamiętajcie o konkursie. Kto pierwszy ten lepszy <333 Danke za komy z góry ;*** 
Strzałka ^^

7 komentarzy:

  1. Supeeeer ;) Ja z http://drawings-from-life.blogspot.com , mówiłam że wpadnę. Według mnie jest bardzo fajnie, ale tło trochę rozprasza, "Niallerku" ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. no wiem wieeem ;// ale ogólnie to podoba się ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurdeee -,- Czy ty zawsze musisz mieć takie genialne pomysły na rozdziały?! Zabije cię kochana <3 Albo nie bo nie dowiem się dalszych ich losów :/ Pozdrawiam i czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Anika! Cudowne ; ]

    OdpowiedzUsuń
  5. oj no dzięki ale nie pochlebiajcie mi tak bo się rumienię <333

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥