niedziela, 20 maja 2012

Only for love

Hej. Nie mam co robić, więc dodam kolejny rozdział. Miłego czytania ^^
----------------------

I♥Lou. Nie no, sorki, ale musiałam ten gif dodać. Jest zawalisty. Jest taki boskie <3


Obudziłam się o dziewiątej nad ranem. Całą noc działała moja komóra. No fuck, że tak brzydko powiem. No i padła bateria. Kurde mać, zawsze tak jest. Jestem nieprzytomna. Kiedy wreszcie przejrzałam na oczy i założyłam okulary, zobaczyłam że nie ma dziewczyn. Jeny... Zawsze mnie zostawiają z rana. No ale jest dopiero siódma. Chwila no moment, który dzisiaj jest ? Spojrzałam na kalendarz widzący nad moim łóżkiem. O wow. Już w tej majestatycznej Anglii siedzę dobre trzy tygodnie. Święty Jezu... Szybko ten czas leci. Wygramoliłam się z łóżka z pół przymkniętymi oczami. Na ślepo podeszłam do okna aby je otworzyć. Parny dzień się zapowiadał. Więc wygrzebałam z szafy to <-- klik. Ogarnęłam trochę włosy. Były proste, więc  postanowiłam je podkręcić. Śliczne loczki mi wyszły. Zupełnie jak u Harrego. O jezu... Hazza za bardzo chodzi mi po głowie. Pomalowałam usta błyszczykiem, spięłam włosy tak (ta dziewczyna). Przebrałam przygotowane ciuchy, pościeliłam łóżko, posprzątałam w pokoju, bo te gapy oczywiście mają dwie lewe ręce i nie ogarną jak należy. Ciekawa byłam gdzie też one były. Niby jesteśmy przyjaciółkami, a częściej łażę sama niż z nimi. Ogólnie najczęściej byłam sama i nikogo nie obchodziłam. Włożyłam telefon do kieszeni i zeszłam na dół. Zajrzałam do kuchni ; nikogo nie było, do salonu ; nikogo nie było. No to nie wiem gdzie mogły tak wcześnie pójść. Jak zawsze ja jestem sama. To niesprawiedliwe. Jak zawsze zostaję sama. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej butelkę soku. Nawet z tego wszystkiego nie chciało mi się lać do szklanki tylko prosto z butelki wypiłam połowę zawartości. Przygotowałam sobie tosty i zjadłam je ospale przy stole. I gdy tak dosłownie leżałam na tym stole próbując rozgryźć kawałki jedzenia, przypomniało mi się, że muszę zrobić pranie. Wszystko ja, jak zwykle! Tak więc wrzuciłam wszystko do zmywarki i wróciłam się do pokoju. Wpakowałam wszystkie brudy do kosza na pranie i zaniosłam z trudem do łazienki. Wepchałam te ciuchy do pralki i teraz najgorsze: nie wiem jak się to włącza. Zawsze babcia robiła u nas pranie, a  ja nigdy nie dotykałam tego ustrojstwa. Na dodatek ta pralka była jakaś dziwna. No cóż... Z moją znajomością różnych kolorowych guzików, zczaiłam że chyba czerwonym się włącza. A niech tam, spróbuję. Niech się dzieje co chce. Nasypałam trochę proszku do komory na proszek i wcisnęłam czerwony przycisk. Eureka! Zaczęło wirować. Łał, Amerykę odkryłam. Świetnie. Teraz tylko pozostaje mi czekać. Usiadłam na przeciw wirującego urządzonka i wpatrywałam sie w jego czynności przez szybkę. Po chwili zaczął wibrować mój telefon w kieszeni.
-Oho, nagle Adzie się zatęskniło. - powiedziałam sobie gdy zobaczyłam kto mi się wyświetlił. Jak już powiedziałam, to moja siostrunia kochana. Odebrałam zatykając ucho, żeby nie przeszkadzał mi dźwięk pralki.
-Co tam słychać? - spytałam - Fajnie się bawicie gdzieś beze mnie ?
-Nie fochaj się tylko, wyszłyśmy tak wcześnie do centrum handlowego...
-I mnie nie zabrałyście ? - jęknęłam z rozczarowania.
-Przepraszam, ale tak słodko spałaś, że nie miałam sumienia cię budzić.
-No ale... No ale... - zaczęłam się jąkać - No ale ja chciałam z wami. Wydaje mi się, że was nie obchodzę.
-Nie mów tak, obchodzisz nas, ale... Nie chciałyśmy cię budzić, bo wtedy jesteś jakaś...
-No jaka ? Dokończ. - ponagliłam ją.
-No taka zamulona.
-Tia... To akurat się zgadza, no dobra, nieważne. Bądźcie sobie tam nawet do północy! Ja się pocieszę życiem sama.
-Tylko nie strzelaj focha 4ever jak na wycieczce do Berlina, okey ?
-No okey, mówię przecież.
-Spoko, ale tylko nie strzelaj focha! To narazicho, do popołudnia.
-Jasne, pa. - i się rozłączyłam. Z jednej strony byłam zawiedziona, a z drugiej właściwie... Mogłam sobie robić co chcę,cała chata dla mnie! A cóż tam. Zostawiłam to całe pranie sam na sam i poszłam sobie do pokoju żeby włączyć muzę na cały regulator. Oczywiście pierwsza na mojej playliście: Cher Lloyd "Playa boi" i reszta jej hitów, później troszkę rocka czyli Drowing Pool, Lordi, Nirvana, Guns'n'roses itd. , następnie więcej popu: nikt inny jak One Direction przez które ciągle miałam uśmiechniętą twarz, czyli od początku: Save you tonight, Tell me a lie, One Thing, zupełnie cały album Up all night. Przez cztery godziny bawiłam się w najlepsze przy muzyczce, przeglądając czasopisma odzieżowe, trochę poprzebierałam się w jakieś sukienki o których pojęcia nie miałam że były w szafie, porobiłam se fotki przy lustrze i tak minęła kupa czasu. Kiedy malowałam paznokcie zadzwonił dzwonek do drzwi i to tak nagle że wytrąciło mi z dłoni pędzelek. Ze złością i na dodatek w takiej sukience oraz wysokich szpilkach zeszłam otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach ukazał się nie kto inny jak Harry. Kiedy zobaczył mnie dziwnie się  uśmiechnął, ale oczy zrobił wielkie patrząc na moje nogi.
-Wow, gdybym wiedział że balujesz, to bym przyszedł później. - zaśmiał się. Miał na sobie spodnie do kolan jeansowe, adidasy za kostkę i luźny t-shirt z napisem "Never ending". Trochę mi przypominał yetti z tymi owłosionymi nogami, no ale nie czepiałam się, w końcu to facet, musi mieć zarost bo wtedy by wyszedł na lalusia. Włosy miał takie jak zwykle, czyli loczkowana czuprynka.  Stanęłam zawstydzona z napewno komiczną miną.
-Em... Nie baluję, ja tylko...
-Ładnie ci. - powiedział po chwili.
-Na serio ? Thank you very much.
-Nie ma za co.
-No więc co cię sprowadza o... - spojrzałam na zegarek - Trzynastej do mnie ?
-Nic, tak wpadłem cię odwiedzić.
-Najpierw kolego, to ja lepiej pójdę się przebrać. Poczekaj tu i się nie ruszaj.
-Okey, leć.
Wbiegłam z powrotem na górę i przebrałam wcześniejsze ciuchy. Włosy zrobiłam tak jak wcześniej i wróciłam zdyszana do loczka.
-Okey, gotowa jestem.
-Super, masz ochotę na spacer ?
-Pewnie, ale... Gdzie reszta chłopaków ?
-A co ? Tęskno ci.
-Może... Nie, a tak na serio to gdzie oni są?
-Hm... Liam i Niall poszli kupować rzeczy na obiad do supermarketu, Zayn i Lou napewno do centrum handlowego, a ja do ciebie przyszedłem.
-Widać. Eee... No to...
-Idziemy ? - dokończył za mnie.
-Jasne, chodźmy.
Wyszliśmy z domu, zamknęłam go na klucz i starannie sprawdziłam czy zamknęłam. Wszystko było pod kontrolą. Wrzuciłam klucze do kieszeni spodni, ale po chwili wyjęłam je bo pewnie by mi wypadły. Zauważyłam że Harry ma dosyć głębokie kieszenie w swoich spodniach.
-Eee... Harry, czekaj. - wrzuciłam mu je i zapięłam na zamek kieszeń w jego spodniach. - Będziesz mi trzymał klucze, bo mi mogą wypaść a torby zapomniałam.
-Spoko. Są w dobrych rękach. - położył ręke na sercu i uśmiechnął się zadziornie. Odpowiedziałam mu szczerym uśmiechem i przeszliśmy się w ciszy uliczkami Londynu. Był ogromny, więc zbytnio nie czułam gdzie jestem. W końcu on przerwał tę ciszę:
-Wiesz... Bardzo dużo myślałem o wczoraj i doszłem do wniosku, że...
-Czekaj, nie kończ. - przerwałam mu - Napewno chcesz powiedzieć że mnie kochasz, ale ja ci powiem pierwsza: ja ciebie chyba też.
Hazza stanął jak wryty. A ja wycedziłam to wszystko bez skrupułów, bez obawy przed konsekwencjami.
-O rany... - mruknęłam chowając twarz w dłonie.
-Tak, chciałem to powiedzieć. - powiedział po chwili i tym razem mnie zatkało. Spojrzałam na niego pytająco.
-No nie... Ja...
-Ja też Anika, zabujałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.
-Oh... Ja, wiesz... Ja też chyba, ale nie jestem pewna. Bo niby kocham Niallera i ciebie... Ale nie wiem którego naprawdę.
-No to może ja ci coś pokażę, ok ? - chłopak odłonił swoją koszulkę i na jego klatce piersiowej widniał mały napis: "Anika, my honey. I♥U". Myślałam że padnę gdy zobaczyłam jego tatoosa. To było takie słodkie. Aż łzy mi poleciały.
-Zrobiłeś sobie dla mnie tatoosa ? - spytałam ocierając je.
-Tylko i wyłącznie dla ciebie.
Dotknęłam go opuszkami palców i dosłownie zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, to było takie... Jak to ując, szlachetne. Poświęcił kawałek swojego ciała na takiego kogoś jak ja. Aż brakło mi słów.
-Ja... Naprawdę nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam zwracając na niego wzrok - Święty Jezu... Ja naprawdę...
-Tylko wystarczy że powiesz TAK lub NIE.
-Ale nie zadałeś mi żadnego pytania.
-A ono brzmi: czy mnie kochasz ?
-A co mam do wyboru ? To ja wybieram obie odpowiedzi.
-Nie, TAK lub NIE.
-Słodko. Wybieram... - w głębi duszy wiedziałam jak brzmi odpowiedź, ale rozum mi inaczej podpowiadał. Serce mówi : Tak, ale rozum: Nie. Niestety, nigdy nie słucham rozumu, lecz serca. Więc odpowiedź jest jasna - Tak. - szepnęłam nadal płacząc.
-Tylko nie płacz, bo ja się popłaczę.
-Ale ja nie mogę. To wszystko jest takie słodkie, takie wzruszające że łzy same płyną.
Hazza nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił. Tak, to była najszczęśliwsza chwila w  moim życiu i nikt nie miał prawa jej w tej chwili zniszczyć, przerwać. Bo takie momenty w życiu nie zdarzają się codziennie, lecz trwają dosyć krótko. Tak, wiedziałam że kiedyś nastapi polepszenie się, lecz nie wiedziałam że aż tak szybko. Wtuliłam się w niego mocniej  nie chcąc puścić.
-To wszystko tylko dla miłości. - powiedział mi przez ramię.
-Faktycznie.
I ta chwila nie trwała tak krótko jak mi się wydawało. Ciągle myślałam tylko o jednym: co dalej? Lecz na razie, nie zaprzątałam sobie tym łba. Żyłam tą chwilą, bo ona była najcenniejszą z wszystkich.



----------------------------

Jezu... Musiałam dodać ten rozdział bo miałam okropną wenę, Wiem że za szybko, ale no nie mogłam się powstrzymać. 
Dzięki za komcie z góry. Jesteście zaczepiści <333 ;***


Strzała ^^

16 komentarzy:

  1. jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeejuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. Ale się popłakałam . W końcu są razem! <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuudowne, czekam na więcej!
    Mogłabym to czytać wiekami xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! ; ]

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie w końcu razem !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też się poryczałam zajebiste to było już nie moge sie następnego doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbiste, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbiste, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. A czemu tu są same anonimowe, a w śród nich ja xD
    A tak do rozdziału: ME GUSTA

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne, nawet baaaaaaaaardzio, czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ty jses no porpstuu . no ne moge . jestes cudownaa ! dodawaj nowy szybkooo .

    OdpowiedzUsuń
  11. ejejejjejejejej, dawaj nexta no ! ; p

    OdpowiedzUsuń
  12. zgadzam się z Dziewczyyną ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Łiiiiii, ktoś przyznał mi rację ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A nie ma za co ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ej bez jaj, kiedy nowy rozdział Anika?

    OdpowiedzUsuń
  16. oo matko fajne ! skąd ci sie to bierze przepraszam ze długo nie wchodzilam ale niemialam czasu ;[

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥