czwartek, 24 maja 2012

Row

Hej, nie ma weny więc rozdział nudny będzie. Miłego czytania ;)
---------------------------

W domu nadal ignorowałam Dominikę. Napewno chciała mnie zirytować swoim zachowaniem. Ale nie uda jej się, jestem zbyt opanowana, a po drugie Niall i ja to tylko przyjaźń. Nic więcej się w końcu nie dzieje. Niby on mnie kocha, no ale po tej ostatniej wpadce zaczęłam w to wątpić. No cóż... Serce nie sługa. Kiedy przygotowywałam z Adą kolację nie czułam się na siłach żeby rozmawiać, Dominika chyba brała prysznic, ale nie jestem pewna. I dobrze, bo nie miałam zamiaru patrzeć jej w oczy. Miałam dosyć tego wszystkiego. No ale w sumie, co ja jej zrobiłam ? Nic. Nie ma żadnych powodów dla których powinna tak obrzydliwie postępować. Wie przecież doskonale, że jestem świeżo po zerwaniu z nim, ale najwyraźniej chce ze mnie głupią zrobić. Domi od zawsze była flirciarą, miała najwięcej chłopaków w szkole, no ale faktycznie tak się składa, że jest laską i to ładną nawet, więc... Jej urok robi swoje. Miałam pewnie bardzo przygnębioną minę. Kiedy skończyłam robić to co robiłam spojrzałam na Adę która też wyraźnie miała skruszoną minkę. Postanowiłam, że spytam ją co nieco co się stało. Usiadłyśmy przy stole.
-Ada... Jakaś nie w humorze jesteś odkąd przyszłyśmy do domu. W porządku ?  - spytałam sącząc kakao.
-Ta, ta, ale...
-Ale ? - ponagliłam ją.
-No ale Zayn... 
-Co Zayn ?! - wycedziłam jakaś zszokowana, choć nie miałam do tego powodu.
-Ja mu się podobam ? 
I gdy padło to pytanie zaczęłam się głęboko zastanawiać nad odpowiedzią. W końcu powiedziałam to co myślałam:
-To już musisz z nim uzgodnić. Wg mnie, to... - i teraz właśnie ten moment. Nie wiedziałam zupełnie co jej powiedzieć, bo w gruncie rzeczy to nie czaiłam zbytnio jak mam odpowiedzieć na to pytanie. Postanowiłam ściemnić - Em... Chyba. - rzuciłam i wdałam się w jedzenie. Ada milczała. Oho... Chyba nie powinnam tego mówić w taki ironiczny sposób. Widziałam jak ją to gnębiło i najwidoczniej bardzo jej zależało na tym.
-Hm... Ale serio ?
-Tak, tak, serio. - powiedziałam i zaczęłam pakować do ust sałatę. 
-No nie wiem.
-Umów się z nim, to najlepszy sposób na pokonanie strachu. Dowiesz się o tym tylko w taki sposób.
-Ale ja... Ja się wstydzę. - odparła niepewnie na mnie patrząc. No tak, to się zgadzało, była tak samo wstydliwa jak ja, tak samo delikatna, wrażliwa i nieśmiała, ale ja... Ja pod wpływem chłopaków nieco zmieniłam się. Byłam o wiele bardziej pewna siebie niż wcześniej.
-To może ja za ciebie go spytam. Tak dyskretnie, w prawdzie znam go dłużej. 
-Zrobiłabyś to dla mnie ?
-No tak, w końcu siostry jesteśmy. - uśmiechnęłam się i zakończyłam posiłek dużym kęsem chleba z masłem. 
-Dzięki i przepraszam że zawsze nazywałam cię matołem. - dziewczyna wstała i mnie przytuliła. Wow... Tak dawno nie przytulałam się z nią, chyba ostatnio sto lat temu. 
-Ale ty nigdy mnie tak nie nazwałaś. - powiedziałam gdy już wyrwałam się z jej uścisku. 
-Wiem, wiem, ale zawsze tak myślałam. Nie wiedziałam, że z ciebie taka wspaniała siostrzyczka. 
-No wiesz co... Pochlebiasz mi. - i chyba się zarumieniłam. Nikt nie zdążył nic powiedzieć, bo do kuchni wpadła Domi okryta szlafrokiem i z mokrymi włosami. W tym momencie spuściłam wzrok i wyszłam omijając ją szerokim łukiem. Nawet nie patrzałam na nią. Jeszcze zdążyłam dosłyszeć ich rozmowę: 
-...Ty zawsze musisz wszystko spieprzyć. - powiedziała Ada, która najwidoczniej ogarnęła całą postać sytuacji. 
-No ale nie moja wina że ja na niego lecę a on na mnie. Sama dobrze wiesz, że serce nie sługa. Zdarza się.
I po tych jej słowach aż mnie zamurowało. Ona nic sobie z tego nie robiła. Poznałabym się na niej już dawno tego, ale nie spodziewałam się że z niej taka jędza. Nagle doszła mnie myśl, że ona naprawdę chce mnie zrujnować psychicznie i fizycznie. No nie, tego było za wiele. Ja jej po dobroci a ona mi po złości? O nie... Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni. Ja niestety jestem cwańsza od niej i... I już mam plan. Dalsza ich rozmowa mnie nie obchodziła, więc poszłam do pokoju na piętro. W pokoju jak zwykle burdel. Fuck, jak zawsze. Wpadłam jeszcze do łazienki sprawdzając czy pranie się zrobiło. Faktycznie, mądra pralka, sama się wyłączyła. No więc nie pozostało mi nic innego jak tylko wyjęcie czyściuteńkich ciuszków, wywieszenie na dworze i wyprasowanie. Tym akurat musimy się zajmować we trzy. Od dzisiaj dzielimy obowiązki, nie mogę wszystkiego załatwiać ja. Zrobiłam to co trzeba i wróciłam do dziewczyn z koszem pełnym wypranych ubrań. Nawet nie spojrzałam na Domi która jadła jakieś ciasto. Wręczyłam Adzie kosz z szyderczym i sztucznym uśmiechem.
-Wywieś to na dworze, ja nie mogę wszystkiego robić. - powiedziałam i nie czekając na żadne "ale" wyszłam z kuchni. Jeszcze zza luki gdzie były schody "looknęłam" czy aby przypadkiem Ada robi to o co prosiłam. Moje przypuszczenia się potwierdziły, robiła to o co prosiłam. Weszłam do pokoju sprzątając swoje rzeczy z łóżka. Tak serio, to sama bałaganiłam, ale nie bez przesady. U mnie to tylko para conversów, jakieś japonki, adidasy, szpilki, botki... Uff... I tak dalej oraz parę ciuszków. Nic szczególnego. Kosmetyki zawsze miałam porozwalane na toaletce, ale to akurat szczegół tam, nic wielkiego. Pozbierałam wszystko i wrzuciłam do szafy. Kosmetyki poukładałam i zmiotłam podłogę pełną śmieci. No wreszcie ta "moja" część jakoś wyglądała. A dziewczyny same se ogarną, nawet nie mam zamiaru im sprzątać. Doszła godzina dwudziesta, kiedy leżałam na swoim łóżku jeszcze w ubraniach słuchając  muzyki i przeglądając modowe czasopismo nie zauważyłam jak do pokoju weszła Dominika. Szybko stanęłam na równe nogi i przerwałam swoje dotychczasowe zajęcie.
-Co chcesz mi powiedzieć ? - spytałam ironicznym tonem krzyżując ręce na piersiach.
-Nic, przyszłam do swojego pokoju.
I znów cisza. Że co ? Tylko do pokoju przyszła? Myślałam, że chce coś mi powiedzieć. Z wyrozumiałą miną usiadłam na poprzednie miejsce.
-A jak tam twój romans z moim blondasem ? - spytałam sarkastycznie przeglądając dalej magazyn. Nie widziałam jej miny, nie chciałam jej widzieć. Milczała.
-Wiem, że ty wiesz że ja i on dzisiaj się całowaliśmy.
-O wow (powiedziałam tak jak się pisze)... Mądra dziewczynka. - i znów sarkazm. Nie mogłam się powstrzymać. Miałam zamiar jej wygarnąć to i owo.
-O co ci chodzi?
-Słyszałam twoją rozmowę z Adą, cytuję: "No ale nie moja wina że ja na niego lecę a on na mnie. Sama dobrze wiesz, że serce nie sługa. Zdarza się". Oświeciłam cię ?
Dziewczyna schowała twarz w dłoniach. Nie było mi jej żal. Nic a nic.
-Tak wyszło. Ja cię przepraszam.
-Ty myślisz że ja ci to naprawdę wybaczę ? O nie, nie dam z siebie idiotki robić, jestem zbyt inteligentna.
-Ale ja naprawdę tego nie chciałam! Uwierz mi!
-Teraz mam ci wierzyć? Pfff... Chciałabyś.
-Możesz przestać być taką chamską ?
-O żesz... To ja jestem chamska ? Ty jesteś chamska! Obrzydliwie się zachowujesz.
-O czym ty teraz mówisz?
-Teraz udajesz że nic nie ogarniasz? Aniołek się znalazł. Jeszcze czego? Myślisz że nie widzę niczego. Może i Niall może coś do ciebie czuć, ale prawda jest taka że on jest mój i nikogo więcej! - i właśnie tych słów nie przemyślałam. Powiedziałam to wszystko na głos i sama się zdziwiłam.
-Że co ? - spytała i wydawała się bardzo tym poruszona.
-To co słyszałaś. - odparłam udając że wszystko jest pod kontrolą.
-Teraz mój, a ty masz Hazzze.
-Nie mylisz się, mam Harrego, bo Niall mnie wykorzystał.
-Wolisz się kłócić czy dać mi wolny wybór ?
-Żadna opcja kochaniutka. On jest mój i nie pozwolę ci zniszczyć naszej przyjaźni.
-Nie masz na  mnie nic, żadnego szantażu.
-Ach tak ? Jeszcze się okaże. - rzuciłam jej szydercze spojrzenie, bez słowa wyjęłam z szafy piżamę i poszłam się kąpać. Gdy załatwiłam swoją potrzebę, wysuszyłam włoski, nałożyłam odżywkę, posmarowałam sobie ciało balsamem i wiele innych czynności pielęgnacyjne i wyszłam z toalety. W pokoju już siedziała też Ada. Nie odzywały się do siebie. I słusznie, wreszcie wyszło na moje. Położyłam się bez słowa od nich z dala. Schowałam się pod kołdrę i czekałam aż zasną. Po dwóch godzinach spały jak susły. Tak więc włączyłam swój telefon, muzyczka w uszy i zasnęłam.

----------------------------------------

Sorry, że taki nudny, ale wena się nie objawiła. 
Mam nadzieję że jak na razie fajne. Danke za komy z góry. Jesteście kochani, serio <333
Strzałka ^^

11 komentarzy:

  1. Eeee tam, nie narzekaj , nudne nie jest : p

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskieee ♥
    szybko nexaa dawajj . ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm :p Jakie ? Suuuuuper < 3 Weź się nie użalaj nad sobą, bo fajnie piszesz i ludziom się podoba : D

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest normalnie takie zajebiste, że po prostu brak słów, ale ja myślę, że Anika (w opowiadaniu) zachowuje się trochę nie fer, bo w końcu ona ma Hazze, a więc w przyjaźni z Niallem nie będzie jej przeszkadzało to, że Domi jest z Niallem, a on to co, niby kocha Anike i w ten sam wieczór mizia się z Domi xD

    OdpowiedzUsuń
  5. ohoh ; d świetne

    OdpowiedzUsuń
  6. bo widzisz wiktoria, każdy ma swoje własne poglądy i ja będe dalej tak pisała, ale... to twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale, oczywiście, pisz tak to tylko moje zdanie, nie chciałam Cię urazić, czy coś, nie chciałam ;)

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥