sobota, 19 maja 2012

Unexpected quiet

Pamiętajcie o zasadzie 5 komów = następny rozdział <333


-----------------------------------
Wybaczcie, ale musiałam to dodać ;***


Wiedziałam że był to Harry. Uchyliłam lekko drzwi, żeby zobaczyć czy Klemens za nimi nie stoi, na szczęście nikogo nie było. 
-Haaaaaaryyyy...! - zawołałam. Chciałam by jak najszybciej do mnie przyszedł. A ponieważ nie wie gdzie jestem, zaczęłam krzyczeć. - Harry! Harry! Na górze! Łazienka! Haaaaaryyyy!!!! - i krzyczałam tak w niebogłosy. Harry wszedł na górę, wszystko widziałam, całe zdarzenie przez szparkę  w drzwiach, zobaczyłam w końcu jego twarz, ale po chwili jego oczy zrobiły się ogromne jak pomarańcza. W ogóle nie wiedziałam o co mu chodziło, ale bałam się że właśnie zobaczył Klemensa. Moje przypuszczenia okazały się trafne, ten leszcz się na niego rzucił! Nie mogłam nic zrobić, bo bałam się wyjść, Harry tylko odpierał jego ciosy i nie minęła chwila jak Klemens leżał na ziemi. Łał... No od tej strony Harrego to ja nie znałam. Powalił go na podłogę tylko broniąc się. Podziwiam, pozazdrościć tylko. 
-Anika, wyjdź i daj mi klucz... - powiedział, wyparowałam w mgnieniu oka z łazienki i Harry wepchnął do środka Klemesa. Wszystko działo się w ułamku sekundy, tak szybko że nie zdążyłabym nawet tego opisać. Zamknął drzwi na klucz i rzucił go gdzieś na bok. Wzdychał bardzo głęboko, napewno coś mu się stało i... O nie... Na jego boku była rana! 
-Harry, nic ci nie jest? Krwawisz! - krzyknęłam łapiąc go za ramiona. 
-Spokojnie, to tylko draśnięcie...
-Żadne draśnięcie, dzwonię po pogotowie. 
-Najpierw ja zadzwonię na policję. 
Jak postanowiliśmy, tak też i zrobiliśmy. Ja wezwałam pogotowie a Harry policję. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Hazze leżącego na ziemi bez ruchu z zamkniętymi oczami. I właśnie obawiałam się najgorszego. 
-Harry! Harry! - krzyczałam klepiąc go po twarzy. Ale on nie dawał żadnego znaku życia. Potrząsałam nim, ale to nic nie dało. Po minucie do moich drzwi wparowali policjanci i gdy zauważyli mnie na górze podeszli do mnie. 
-Dostaliśmy zgłoszenie... - i nie zdążył dokończyć, bo do domu tym  razem weszli sanitariusze z apteczkami. 
-Tutaj! - pomachałam i gdy wszyscy byli już na górze wskazałam na Hazze nadal szarpiąc go za sweter. Sanitariusze obejżeli go i zaczęli robić co swoje, a ja wytłumaczyłam panu władzy co się stało i wywieźli Klemensa najwyraźniej do aresztu. Kiedy ratownicy go opatrzyli jeden z nich wstał:
-Rana jest głęboka, ale nic nie zagraża jego życiu, powinien zaraz oprzytomnieć. - powiedział z uśmiechem, ale wg mnie to nie była sytuacja wesoła. Na służbie jest i taka sytuacja się zdarzyła a on się śmieje. Co za paranoja... Hazza leży tu nieprzytomny a on się uśmiecha.
-Ale on zemdlał! - zawołałam.
-Wystarczy do ocucić. - odezwał się ten drugi i uderzył Harrego mocno w twarz. Chłopak otworzył oczy. 
-Harry! - krzyknęłam i rzuciłam mu się do przytulania. Wtuliłam się w jego wełniany sweterek a on odwzajemnił ten gest. Byłam taka szczęśliwa że jest już po wszystkim, ale Hazza uratował mi życie. Nie wiem co bym bez niego zrobiła dzisiaj. Sanitariusze uznali że nie potrzebnie będą ciągnęli loczka na obserwację bo nic groźnego mu się nie dzieje. Zostawili nas samych ściskających się nadal na pięterku. W końcu wyswobodziłam się z jego uścisku i spojrzałam mu głęboko w jego zielonkawe oczy. Były piękne, ale dziwne to troszkę, bo zawsze gdy tylko w nie patrzałam dało się zauważyć błysk. Hm... Może to na mój widok lub też nie. To by było nienormalne, nie tyle nienormalne co paranoiczne. 
-Uratowałeś mi życie, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - powiedziałam nadal patrząc w jego paczałki. 
-Ja wiem. Na szczęście nic ci nie jest  i to jest najważniejsze.
-No w sumie tak. - spuściłam wzrok na jego ranę. - Boli?
-Troszeczkę, ale to nic takiego. 
-Poczekaj chwilkę, zaraz wracam. 
Wstałam, wyprostowałam bluzę i weszłam do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Postanowiłam zawiadomić Louisa i resztę o tej całej sytuacji, tak, żeby mnie nie słyszał Harry bo pewnie by nie pozwolił mi ich martwić czy coś. Wbiłam numer Tomlinsona i czekałam aż odbierze. W głębi duszy myślałam o tym wszystkim co się stało z Klemensem. Wreszcie ktoś mu pokazał gdzie raki zimują, nareszcie spokój. Już dawno powinien ktoś go wsadzić do paki, a nie zwlekać. Tylko dziwne że Maćka nie zabrał... Właśnie, Maciek... Jeszcze ten cwel mi został. Kurde mać, no... Zawsze to ja mam pecha. Ciekawe co by się stało... 
-Hallo? - przerwał mi te przemyślenia znajomy głos - Anika, co się stało?  Długo was nie ma, wszystko w porządku? - spytał zatroskanym głosem który był u niego rzadkością.
-Em... Tak, stało się i to dużo. Później ci wszystko opowiem a teraz chciałam ci powiedzieć że Harry został zaatakowany przez pewnego chłopaka ; później ci powiem ze szczegółami, a teraz muszę cię zawiadomić że Harry jest ranny i... I zawiadom chłopaków o tym, przyjedźcie tu, bo już nie musimy u was mieszkać, Klemensa zabrali do aresztu.
-Klemesa?
-Później wam wszystko wytłumaczę, a teraz biegusiem do mnie. 
I wyszłam z pokoju zastając Harrego siedzącego  na kanapie. Usiadłam obok niego i myślałam tylko o tym, jak to możliwe że taka prostaczka jak ja  w ogóle zaprzyjaźniła sie z takimi chłopakami jak oni. Nie wiedziałam nawet co do nich czułam, ale pierwsze co mi na myśl przychodziło to sympatia. Hm... Dużo prawdopodobne że podobali mi się zanim ich poznałam  bliżej i też teraz. Nadal kocham One Direction, ale nie tylko w taki sposób jako fanka, ale też jako przyjaciółka. To jest cudowne uczucie wiedząc że zależysz na komuś, że masz takich oddanych Best Friends którzy zawsze ci pomogą i będą cię podnosili gdy upadniesz popełniając błędy. Czekałam właśnie na takie chwile, które zmienią moje życie.

****************************

Mam nadzieję że się podobało, a wy wszyscy co komentujecie jesteście boscy. I jeśli ktoś ma jakieś pomysły na dalsze części to pisać na moje gg - 38108114 ;*** Będe MEGA ♥ wdzęczna <3


Strzłka^^

8 komentarzy:

  1. Jeeeeju, ale się działo . Ale dobrze , że go zabrali ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super to opisałaś ;) - Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Ty naprawdę masz talent ; ] , a spróbuj mi tylko zakończyć pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki dramatyczny!!1
    Super!!!
    i wara mi usuwa this wanderful blog

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnyy ;d dość ciekawy ;) !

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no, to było boskie!

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥