środa, 23 maja 2012

Unplesant sensation

Hejka. Sorry że nie dodawałam rozdziału tak długo, no ale sami rozumiecie: szkoła, dom, szkoła, szkoła... Jezu... Dużo tej szkoły. W ogóle na dodatek te wszystkie kółka: chemiczne, matematyczne, niemieckie... Omg... Więc bądźcie wyrozumiali. <333

Hazza Stylezza <333 i Lux ;***

Sweet <33

Kiedy tak szłam z moim Hazzą po ulicy w milczeniu (dążyliśmy do domu chłopaków),  myślałam o tym co dalej. No bo jeśli powiem o tym Horankowi, nie wiem jaka będzie jego reakcja. Mam nadzieję że będzie z tego powodu szczęśliwy, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi. A każdemu przyjacielowi zależy na drugim, aby ten był zadowolony. W końcu tak trzymając się za ręce Harry przerwał tę ciszę:
- W porządku? Milczysz i to chyba źle. 
-Bo wiesz Harry... Ja nie wiem jaka reakcja Niallera będzie. - powiedziałam niepewnie spoglądając w jego zielone oczy. 
-Powinien być zadowolony. Ale... Mi się trochę wydaje że on jest zazdrosny o nasze relacje. Bo my się wprawdzie dobrze dogadujemy, ja i ty, a wam... Wam nie wyszło w związku. A zresztą to mój przyjaciel, nigdy nie zrobiłby mi afery z tego powodu. Sama go znasz, nie jest taki.
-A wiesz, że masz rację ? On jest wyrozumiały. 
-Ja wiem. A kiedy ja nie mam racji ? - zaśmiał się i znów w jego policzku pokazał się zacny dołeczek. Po chwili poczułam jego usta na swoim policzku. Milutkie uczucie, poczułam motyle w brzuchu. Uśmiechnęłam się szeroko i Hazza oderwał ode mnie usta.
-A to to za co było ? - spytałam.
-A za nic. Po prostu lubię cię całować.
-Te, te, no ale co za dużo to niezdrowo. 
-Oj tam. Przyyytuuuul! - i nie zdążyłam nic zrobić jak loczek rzucił mi się w ramiona. Ściskał tak mocno, że prawie zabrakło mi tchu.
-Wow, skąd nagle tyle czułości ? - spytałam wyrywając się z jego "mocnego uścisku". 
-Nie wiem, po prostu widzę że jesteś smutna. 
-Wydaje ci się, loczku ty mój. - i odgarnęłam mu grzywę z czoła - Jak ja kocham te twoje loczki, robią swoje... - uśmiechnęłam się znacząco. 
-Ja wiem, każdy się bawi zawsze moimi włosami, a najczęściej Lou i mnie to denerwuje... Ale ty... Tobie bym pozwolił. - zaśmiał się i znów te majestatyczne dołeczki. Słodkie były. 

******Piętnaście minut później (cała droga przegadana i nie obeszło się bez chwilowych czułości). Pod wielkim apartamentowcem****


-Śliczny dom. - powiedziałam i powycierałam buty na wycieraczce. 
-Już to mówiłaś.
-Wiem, wiem, ale on za każdym razem wygląda jakoś inaczej, ale oczywiście ładniej. Drogie pewnie.
-Pewnie, ale ty jesteś najdroższa dla mnie. 
Chyba się zarumieniłam, ale on tego nie zauważył. Weszłam do środka a tam już czekała na nas cała ferajna w komplecie, Niall, Liam, Lou i Zayn i oczywiście dziewczyny. Napewno spotkali się w centrum handlowym. Zauważyłam u blondasa dziwną minę gdy zobaczył że trzymam Hazze za rękę. Jakieś takie spojrzenie zazdrosne. No niby mógł czuć się rozczarowany, ale mógłby nie myśleć tylko o sobie, w końcu wie jak to jest gdy komuś łamie sie serce. Ty kogoś kochasz a on jest z kim innym. To okropne uczucie, teraz Niall powinien to poczuć na swojej własnej skórze.
-Kochani, chcielibyśmy...
-Nie tak oficjalnie. - przerwał mi Harold.
-Okey,  no więc walę prosto z  mostu: Harry i ja jesteśmy razem od jakiś dwóch godzin.
-Zacna z was parka, jak to mówi Anika. - uśmiechnął się Zayn, a ja odpowiedziałam mu tym samym szczerym uśmiechem. Spoglądałam kątem oka na blondynka patrząc na jego reakcję.
-Eee... Harry, nie obrazisz się jak pogadam w cztery oczy z Aniką ? - odezwał się Niall i już mi ciarki przeszły gdy to usłyszałam. Już wiedziałam, że chce pogadać o nas.
-Nie, nie. Idźcie. - Hazza rzucił mi zatroskane spojrzenie, odpowiedziałam mu wsytraszonym wzrokiem i poszłam za blondasem. Zaprowadził mnie w ustronne miejsce, właściwie to nie takie ustronne, bo do kuchni. Jakże by inaczej? Kuchnia to jego raj. Stanął przede mną i spojrzał mi głęboko w oczy. Piękne były, takie błękitne, no ale nie mogłam zbytnio się rozmażać, w końcu miałam już chłopaka.
-No więc chodzisz z Harrym ? - spytał. "Przecież to wie, to po co pyta?" - pomyślałam.
-Tak. - odprałam - Masz z tym jakiś problem ? W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Ja wiem, wiem. Ale to dla mnie kłopotliwa sytuacja. Ja... Nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale... Ja po prostu...
-No wyduś to z siebie. - ponagliłam go żeby dodać więcej otuchy.
-Ja ciebie nadal kocham. - powiedział po chwili i myślałam że padnę. Tak, czuł do mnie miłość, a ja ? Ja chyba też, właściwie to to wszystko wydawało mi się być takim trójkątem. Ale nie wiedziałam czy to właśnie ten jedyny.
-Niall... Posłuchaj mnie i nie miej mi za złe tego co teraz powiem, ale ja naprawdę... Ja naprawdę doceniam to i nadal żywię do ciebie uczucia, ale... Teraz już nie powinnyśmy do siebie wracać. Czujesz rozczarowanie, wiem, ale wyobraź sobie, że ja się czułam tak samo gdy ty całowałeś tamtą dziewczynę. Wierz mi, też byłam zawiedziona. Ufam ci co prawda, ale już nie w kwestii miłości.
-Rozumiem. - powiedział, a ja oparłam się o framugę drzwi głową - Em... Anika, w porządku? Dobrz się czujesz? - zaczął zasypywać mnie pytaniami, faktycznie nie czułam się dobrze. Trochę mnie głowa bolała, ale tylko troszeczke.
-Trochę głowa mnie boli. Ale to nic poważnego.
-Spoko. - Niall posmutniał i wyszedł z kuchni. Ja tuż za nim. No nie mogłam patrzeć tak na jego smutek, no ale nie zmienię zdania już. Klamka zapadła. Usiadłam obok Hazzy i wtuliłam się w jego bluzkę.
-W porządku ?
- Tak, Harry, nie masz się czym martwić. - szepnęłam.
I tak przegadaliśmy ze wszystkimi całe popołudnie, aż doszła godzina siedemnasta.
-No dziewczyny, chyba musimy się zbierać. - oznajmiła nam wszystkim Ada.
-Szkoda. To do zobaczenia Niall! - zawołała Domi i właśnie od tego momentu coś mi zaczęło śmierdzieć. Właśnie ten uśmiech Dominiki wytrącił mnie z równowagi. Bez słowa pożegnałam się z chłopakami i... Jednak okazało się, że Domi gdzieś znikła. Wyszłam z Adą z budynku i za domem zobaczyłam okropny widok. Przy żywopłocie stał Niall, który przed chwilą właśnie był w domu, więc nie wiem jak wyszedł tak szybko a obok niego... Obok niego. Nie no, to zbyt trudne do powiedzenia... Obok niego Domi, moja Best Friend 4Ever i na dodatek obściskiwała sie z nim. O nie... W tej chwili poczułam się okropnie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Ze spuszczoną głową wróciłam do Ady która już czekała na mnie przed furtką. Po chwili doszła do nas  Domi jakaś zadowolona. We trzy wróciłuśmy do domu. Nie czułam się najlepiej, ale nie dałam po sobie poznać zbytnio całego zakłopotania. To było przerażające. Moja najlepsza przyjaciółka właśnie kocha się z moim byłym chłopakiem. No ale w sumie... Byliśmy tylko przyjaciółmi. Ale... No nie wiem, ale nadal chyba coś czułam do Horanka.


Cdn.

---------------------
Jeszcze chciałam powiedzieć, że ten zacny rozdział wymyśliłam ja i moja koleżanka Ada która komentuje pod nazwą Dziewczyyna i jest nie tylko to mój pomysł. Wielkie barava <333
Strzałka ^^





5 komentarzy:

Daj koma, odwdzięczę się ♥