sobota, 25 sierpnia 2012

36. LIttle smile cz. II

Sorry, ale śmieszny jest ten Face Palm Nialla.

____________________________

Przez dłuższy czas Nialler stał jak ogłupiony, aż nie dostał ode mnie po głowie, żeby się otrząsnął.
-I co powiesz ? - spytałam - Jak ci się podoba mój brat ? 
-Przemiły, czy on jest... Jest... Bokserem ? 
-Taak, skąd wiesz ?
-Kiedyś czytałem o nim w gazecie. - przełknął powoli ślinę - Mam się go bać ?
-Jeśli zajdziesz mu za skórę, to tak, ale nie bój się, na pewno teraz weźmie piwo i się uchleje, jak zawsze, jutro lecimy do domu, więc... Nie będziesz miał okazji.
-Ty jeszcze nie wiesz co on potrafi. - odezwał się Harry - Zobaczysz co on zdąży do jutra zrobić. 
-Nie strasz mnie, jakby co on dostanie po gębie. Dobra chłopaki musimy się z powrotem pakować. Idę oznajmić babci kiedy jedziemy, a wy zacznijcie się pakować, weźcie jakąś walizkę ze strychu i bierzcie wszystko co kupiliście. 
-Już się robi !! - rzekli chórem i pobiegli do celu. Poszłam do kuchni, skąd od razu czułam zapach naleśników, pyszna kolacyjka będzie.
-Babciu, jutro... Wracamy do Londynu z chłopakami, muszę wrócić do pracy i załatwić te studia.
-Już jutro ? Mogłaś wcześniej powiedzieć.
-To i tak by nic nie zmieniło. Kiedy kolacja ?
-Za dziesięć minut. Zauważyłaś słonko, jak ten Niall cię obserwuje, nie spuszcza cię z oczu.
-Oczywiście, przecież jest mój. - uśmiechnęłam się. Zawsze na imię Niall tak reaguję - I tylko mój ! Nikt nie może mi go odebrać, prawda ?
-Kochacie się, więc nie... - przerwały nam krzyki dochodzące z góry. Jak poparzona pobiegłam sprawdzić co się dzieje. 
-Nie zbliżaj się do niej i do mojego piwa !! - usłyszałam Jacka. No nie, na pewno mówił do Nialla, mówiłam żeby z nim nie zadzierał.
-Jack !! - zawołałam wpadając do jego pokoju. 
-On ruszał moje piwo i gitarę !!
-Jack, pozwól że coś ci wytłumaczę, ty nawet nie masz gitary ! - powiedziałam łapiąc go za rękaw bluzy - Masz zostawić Nialla w spokoju i tym bardziej Harrego, bo on może ci skopać tyłek tak, że nie wstaniesz.
-Ja bym się bał. - mruknął Niall. 
-A wy macie go nie drażnić. - szepnęłam pół głośnym tonem - Cała trójka do siebie, bo nie chcesz Jack chyba spotkać się znów z moimi umiejętnościami Teak Won Do, jak ostatnio, czyż nie ?
-Nie no nie, nie bij. 
Uśmiechnęłam się triumfalnie i pociągnęłam obu tych głąbów do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz od środka i posadziłam ich na łóżku.
-Co wy do cholery robicie ? Zostawiłam was z nim dosłownie na parę minut, a on już ma nerwy ? 
-Mówiłem ci że Niall narozrabia. Po co brałeś to piwo ?
-Właśnie, nie będę co parę chwil was uspokajać kretyni, bo będzie po łbie. 
-Wściekł się o debilne piwo ! - stwierdził Niall po chwili milczenia. 
-Dla niego to znaczy więcej niż tylko lek na smutki, on dzięki niemu na powera i może rozwalić każdą ścianę palcem, więc... Sorry, ale takie są przepisy. Mówiłam ci, zadrzesz z nim raz to drugi będzie miał na ciebie wyjebane że tak brzydko powiem, czaisz ?
-Jasne. - odparł bezinteresownie. Zmierzyłam go wzrokiem i usiadłam obok. 
-Co ja mam z tobą zrobić ? - spytałam głaszcząc go po włosach. 
-Nic, idę zapalić. 
-Ty palisz ?
-Moja słodka tajemnica, tylko raz na pół roku lubię sobie puścić dymka, bo masz astmę. 
-Rób to na balkonie. - nakazałam. Wyciągnął paczkę niebieskiego Monte Carlo i wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Harrym. Westchnęłam głęboko i przysunęłam się do niego bliżej. Wyglądał na jakiegoś przybitego, przysuwałam się coraz bliżej i bliżej aż siedziałam prawie na nim. Objęłam go ramieniem.
-Coś się stało ?
-Niee... Dlaczego tak uważasz ? - uśmiechnął się. 
-Nie wiem, wyglądasz na niezadowolonego.
-Zmęczony jestem.
-Czym ?
-Życiem. 
Na te słowa zareagowałam wielkim bananem na twarzy. Życiem tak? Jakie to fascynujące. Mój kochany Harry Styles jest zmęczony życiem. Przysunęłam twarz do jego policzka i go musnęłam. Nie myślcie sobie, to był tylko przyjacielski kiss, nie wolno myśleć że jest inaczej. Oparłam głowę o jego ramię. Trwaliśmy w takiej pozycji parę sekund. 
-Za co to było ? - spytał po chwili.
-Za nic, za to że jesteś.
-Naprawdę ? Dzięki, słodkie to było.
-Na pewno. Ahh... Czyli jutro wracamy... 
-I dobrze, trzeba wrócić do pracy.
-Od kiedy to co robisz to praca ?
-Nie to miałem na myśli.
-A co ?
-To, że po prostu trzeba żyć dalej w sławie. Czasem chciałbym wrócić do czasów, kiedy byłem normalny, bo to mnie już męczy, ale nie mówię że w zespole jest mi źle, bo jest wspaniale, tylko czasem... Nie lubię życia jak pączki w maśle, dostajesz czego chcesz i luksus, poza tym ta praca mnie wykańcza.
-Nie martw się, kiedyś będzie lepiej.
-Ale wiesz, dzięki tobie najzwyczajniej w świecie, czuję się normalnie.
-Serjoza ?
-Jak najbardziej, bo ty mnie sprowadzasz jedyna na ziemię, a nie ta czwórka przygłupów.
-No tak, to się zgadza. - podniosłam głowę i mi się ziewnęło.
-Ktoś tu jest śpiący, chyba już pora na spanie.
-Która godzinka już jest ?
-Po ósmej. 
-No to jeszcze nie pora, chodź na naleśniki. - wstałam ale jakoś nie mając siły przykleiłam się z powrotem do pościeli. Harry podtrzymał mnie i jakoś wyszłam z pokoju. Po schodach poszło gorzej, ale na szczęście trzymała mnie tak zaufana osobie, której ufam. No bo to jest najważniejsze. 
-Dzięki, poza tym noga dalej boli. - rzekłam gdy chłopak pomógł mi zasiąść przy stole. Niall oczywiście już tam był, siedział i czekał. Zjedliśmy kolację, Horanek chciał mnie wiecznie karmić, karmiliśmy się nawzajem, co zabawnie wyglądało. Po skończonej "wieczerzy" udałam się do łazienki by wykąpać. Za drzwiami usłyszałam śpiew Nialla i głos Harrego.
-Myślisz że, Tori chciałaby pojechać z nami do tego Paryża ? - spytał, Niall przestał śpiewać i cisza. Odwróciłam się w stronę drzwi i  wtem poślizgnęłam się na mokrej podłodze zahaczając przy tym na dodatek i zasłonkę prysznica, co spowodowało że wpadłam do wanny z hukiem. 
-Chyba usłyszała - powiedział szeptem (no nie takim szeptem, bo usłyszałam) - Tori wszystko gra? Nie złamałaś sobie kości ? - powiedział Niall.
-Nie, nie, jest okey. - upewniłam ich. Rozebrałam się do naga, po czym porządnie wymyłam. Było około godziny dwudziestej pierwszej, więc... To jeszcze nie pora na spanie. Ubrałam się w wygodną piżamę, czyli spodnie w paski i zielona koszulka z napisem: "Kiss me, I'm Irish". Rozczesałam włoski, chyba wiecie co dalej. Wyszłam udając że nic nie słyszałam i o niczym nie wiem. W pokoju czekał na mnie Nialler, Harrego oczywiście wygonili do innego pokoju, bo przecież nie może spać tam gdzie był Jack.
-I co teraz powiesz Niall ?
-W związku z... ? - spytał, gdy położyłam się w łóżku. 
-Sama nie wiem , tak pytam.
-To nie pytaj. Idę się wykąpać. 
-Dobrze wiedzieć,zapiszę to w twoim życiorysie i zawiadomię znajomych na tt, że mój chłopak idzie się kąpać, okej ? - wyszczerzyłam ząbki ironicznie ruszając brwiami. Nialler pokazał mi środkowy palec i wyszedł. Łożesz, ja mu jeszcze dam. Zanim zdążył przyjść, ja już powoli odpływałam. Poczułam jeszcze jak ktoś muska czule moje czoło. 
-Moje słodkości już śpi ? - w moich uszach aż zadudniło. 
-Tak, co ci z tym palcem ?
-Nic, bolał mnie po prostu.
-Tiaa, jasne. - burknęłam odwracając się w jego stronę, przybliżył się do mnie bliżej i pocałował mnie w usta. Znów to milutkie uczucie, motylki w brzuchu. 
-To dobranoc skarbie. - pocałował mnie w nosek i zgasił światło.
-Tak wcześnie będziesz spał ? - spytałam. Było zupełnie ciemno.
-Zawsze tak śpię, a co ?
-Nic. No to dobranoc. 
Odwróciłam się i zasnęłam. Jednak gdy już zaczęłam powoli odpływać, Niall puścił bąka.
-Niall !! Czy ty zawsze musisz się zesrać podczas snu ?
-Wybacz, ale takie jest życie.
-Spróbuj to opanować, bo będziesz spał na kanapie.
-Spróbuję, nie chce zostawiać mojego skarba samego w łóżku, jeszcze cię potwory porwą.
-Jakie to miłe rycerzyku, obronisz mnie, a teraz spać.
-Jak sobie życzysz. 
Nareszcie udało nam się zasnąć. Niall wziął moje sugestie sobie do serca i nie pierdnął ani razu. Ahh... Jak ja na niego dobrze działam.

________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki i wgl. W następnym już akcja się rozkręci. <33

6 komentarzy:

  1. Dobre , dobre : D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha Taa bąki Nialla ZAWSZE SPOKO.
    Serjioza;DD
    A tak serio to świetny rozdział . uwielbiam twojego bloga bo tu tak fajnie jest wszystko opisane. Nie tak sztywno jak na innych blogach tylko tak po młodzieżowym. I za to cie kocham ♥
    Kurczę ciekawe co będzie w następnym rozdziale.
    Paryż - świetnie się zapowiada ;*
    ♥Pozdrawiam i życzę weny kochana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty blog i super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaistee Dziewuchoo ♥ !

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥