piątek, 10 sierpnia 2012

25. Home

Podoba wam się moja przeróbka ? Fajna <3



Obudziłam się tak jak zaplanowałam, wcześnie. Poranna toaleta, ubrałam się to<klik>, włosy na piankę, wyprostowałam i byłam gotowa. Jen już dawno w pracy, więc wczoraj widziałam ją już ostatni raz i na wszelki wypadek się pożegnałam. Zjadłam śniadanko i zabrałam co trzeba, po czym taryfą pojechałam na lotnisko. Tam jak zawsze pośpiech, ale ja sie odnalazłam w tłumie. Odprawa i te sprawy pewnie was nie interesują więc nie będe opisywała.
    Wsiadłam do samolotu, gdzie siedziałam w dodatku z jakimiś nastolatkami którym w głowach same głupoty. Musiałam słuchać ich głupiego gadania aż pięć godzin, ale jakoś to wytrzymałam i w Warszawie wylądowałam szybciej niż mogło mi się wydawać. Później taksówką udałam się do swojego domu. Byłam zmęczona i zaspana. Kiedy drzwi otworzyła mi moja babcia była w lekkim szoku.
-Cześć babciu. - powiedziałam z miną typu: "Niespodzianka!". Bez słowa wpuściła mnie do środka.
-Czy to naprawdę ty ? - spytała gdy już usiadłam na kanapie.
-A któż by inny ? Oczywiście ja, już... Nie wiem czy tam wrócę.
-Ale dlaczego wróciłaś ? Co ze szkołą ?
-Dokończę ją... Tutaj. - wskazałam w powietrzu palcem na dom - W Polsce, mam dość wszystkiego. Tam nie było mi za dobrze.
-A co się stało z twoim chłopakiem ? Zostawiłaś go ?
-Nie jestem z nim już, zerwał ze mną i... Wczoraj chciał znów wrócić, nie wiem musze się zastanowić nad wszystkim. Potrzebuję odpoczynku, za dużo pechowych rzeczy mi się przytrafiło.
-Cieszę się poza tym że wróciłaś, brakowało nam ciebie.
Wtem nie zdążyłam nic powiedzieć jak do pokoju wpadł mój dwuletni braciszek Kyle (Gabriel)
-Toooriii ! - zapiszczał. Wstałam żeby go wziąć na ręce.
-Chodź do mnie maluchu. Oh... Aleś urósł... - powiedziałam dając mu buziaka na powitanie. Ten skrzywił się, ale uśmiech powrócił. Uwielbiam uszczęśliwiać ludzi, a zwłaszcza rodzinę, jednak... Nie zawsze mi to wychodziło. Odstawiłam go żeby się pobawił i wróciłam z powrotem do rozmowy z babcią. W między czasie gdy zagadywałam do Kyle'a, ona zrobiła herbatę.
-Kochana, a co z Adą ?
-Ona została.
-Jak to ?
-Układa jej się.
-Z kim znowuż ?
-Z Zaynem, kolegą... Em... Mówmy po angielsku, zapomniałam mowy trochę.
-W porządku. No więc z kim jej się układa ? - te słowa już były wypowiedziane w moim drugim języku ojczystym.
-Z takim jednym, przystojnym chłopakiem imieniem Zayn. Kolega z zespołu Nialla.
-Dobrze że jej się układa.
-Bardzo, ale... Ona nie wie że tu jestem, nikt nie wie.
-Żartujesz ? Nie powiedziałaś jej ?
-Nie.
-To twoja decyzja.
-Owszem. Mogę iść do swojego pokoju ?
-Idź odpocznij, porozmawiamy później.
-Dziękuję. - wstałam i wróciłam na stare śmieci. Znów zobaczyłam mój pokoik, zadbany i w moim własnym stylu. Plakaty, stare meble... To wszystko przypominało mi się o dzieciństwie. Otworzyłam okno, żeby wpuścić trochę słońca i świeżego powietrza i wyjrzałam zza framugę. Deszcz opadał na moją twarz lekko zwilżając skórę. Nawet teraz mi on nie przeszkadzał. Musiałam się przebrać, więc wygrzebałam z szafy to










Jeszcze się odświeżyłam i postanowiłam sprawdzić w wolnej chwili co się dzieje w świecie. Usiadłam przy biurku i odpaliłam laptopa. Pierwsza strona - Twitter. Zaskoczyła mnie ilość tweetów do mnie, o dziwo nie było żadnych wyzwisk i pogróżek. Pewnie wszyscy już wiedzą o tym że nie jestem z Niallem. Świetnie, wiadomości, zdjęcia... Rozchodzą sie jak świeże bułeczki. Przewijałam i przewijałam, aż... Natknęłam się na profil Niallera. Chciałam zamknąć to okno, jednak... Moje oczy przykuło jego zdjęcie














A pod nim treść:

"Wszystko się zawaliło. Życie już nie ma dla mnie sensu. Nie jestem idealny, też popełniam błędy. Jednym z nich jest ten który niedawno zrobiłem. Nie powinienem był tego robić. Żałuję swojej decyzji, stchórzyłem. Patrząc jak moje najukochańsze kochanie cierpi, zachowywałem się jak idiota i cham. Frajer ze mnie. Nie jestem godzien jej miłości. Teraz znikła, nie mam jej w moim życiu. Pragnęła zapomnieć, jednak jak nie zapomnę. Nie potrafię. Śpiewać mogę ciągle: So get out, get out of my head ! , jednak nie może ona wyjść z mojej głowy. Kocham ją i nie mogę zapomnieć. To takie smutna opowieść, nie jestem w stanie jej opisać. Piszę i gram, kochałem to robić, jednak dziś juz tego dla niej nie mogę zrobić. Czas nie wyleczy moich najgłębszych ran. Jeśli kiedykolwiek czułeś to co ja, możesz sobie to wyobrazić i zrozumieć. Nie łatwo jej się z tym wszystkim pogodzić. Żenująca prawda dotyka mnie, mojego serca. Uwielbiam to, że jest ode mnie niższa, ma to zalety. Wtedy może słyszeć bicie mojego serca, które bije tylko dla niej. Zwykle czułem jej stabilny puls, jej oddech, dzisiaj już nie. Dzisiaj już tego nie ma. Mam nadzieję na drugą szansę, ale jestem głupi że ją mam. Po prostu keep calm i czekaj, a cud się zdarzy szybciej. Myśląc o lepszym jutrze, zapominam o dniu dzisiejszym."

Czytając to coś odezwało się w mojej głowie, żebym mu wybaczyła, jednak... Jego słowa brzmiały prosto z pikawy ja nie mogłam mu zaufać. Zamknęłam lapa z myślą że już wszystko skończone. Resztę dnia przesiedziałam sama w pokoju przeglądając zdjęcia z dzieciństwa leżąc na łóżku.  Pogodziłam się z losem, postanowiłam że odwiedzę jeszcze bezwzględnie grób mamy (tata jest pochowany w Dublinie). Uprzedziłam babcię, powiedziałam że chcę iść sama. Zgodziła się, ponieważ była już dziś rano by stawić znicz. Kupiłam ulubione kwiaty mamy, fiołki zupełnie jak moje ulubieńce. Tam nie było nikogo, tylko ja sama. Słońce przygrzewało i czułam miłe ciepełko. Znalazłam nagrobek, włożyłam pachnącą wiązkę do wazonu i usiadłam na ławce.
-Tak bardzo mi się brakuje. - szepnęłam przez łzy. Pomodliłam się, taki miałam obowiązek. Dzięki temu czułam z nimi kontakt. Wzięłam do ręki naszyjnik który mi dała i przyłożyłam sobie do serca. Jeszcze tylko muszę odwiedzić tatę, ale to wtedy jak już do Anglii wrócę. Zapaliłam znicz który dostatecznie już został wypalony. Zostałam jeszcze chwilę gapiąc się w jej fotografię. Pamiętliwe chwile wróciły. Nie chciałam zrobić potopu z łez na tym cmentarzu, więc opuściłam go. Nastał wieczór, babcia zrobiła kolację, nie miałam ochoty jeść, apetyt uciekł, więc... Tylko się wykąpałam i zamknęłam w pokoju po czym położyłam spać.
    W nocy mimo wszystkiego przeniosłam się z łóżka prosto na parapet. Wszystko nie dawało mi spokoju. Za każdym razem jak myślałam o jego słowach (wiadomo że o Nialla chodzi), wydawało mi się, czy ja naprawdę jestem wobec niego sprawiedliwa ? Robię się podła dla ludzi, ale cóż zrobić ? Jeśli Bóg mnie taką stworzył to jest tylko i wyłącznie jego wola. Nie poznaję samej siebie. Nie wiem dlaczego zrobiłam się taka podła, kiedyś przecież taka nie byłam. Byłam kimś innym. Pod skórą tej wredoty nadal kryje się nieśmiała i wrażliwa dziewczyna, niestety jest uśpiona. Ten wyjazd mnie zmienił, przyjaźń z chłopakami mnie zmieniła wszystko mnie zmieniło. Może Niall naprawdę chce do mnie wrócić bo mnie kocha ? Te pytania... Nie znam na nie żadnej odpowiedzi.
     Oparłam się o szybę patrząc na rozświetlone przedmieście. No tak, zawsze tak było, a mi się wydawało że jednak jestem sama na tym świecie. Już dzisiaj mam focha. Na kogo ? Właśnie na ten cały świat. Próbowałam zakryć łzy, jednak one nie ustępowały. Jakby robiły mi na złość. Resztką świadomości ogarnęłam niektóre fakty - gdy istniał dla mnie Nialler nie miałam takiego pecha jak teraz, przy nim byłam szczęśliwa ale on tego jednak nie pragnął. Nie rozumiem tego zerwania, nie rozumiem nawet tego człowieka. Najpierw mi słodzi że to ja jestem tą jedyną, że mnie kocha nad życie, jest w stanie zrobić dla mnie wszystko, nawet poświęcić za mnie swoje życie, później zrywa bo boi się reakcji ludzi, sama się bałam ale sie przyzwyczaiłam, skoro był aż taki napalony, to dlaczego nie poświęcił swojej kariery dla nas ? A zresztą, nie chcę mu psuć kariery, więc... Sama nie wiem, może dam temu spokój ? Nialler będzie szczęśliwszy beze mnie. Bez dwóch zdań. Znajdzie kogoś ładniejszego i sławniejszego... Może ten ktoś go sobie podporządkuje, a nie ja. Mnie on nie potrzebuje, tylko mu sie tak wydaje.
   Noc była ciężka ale po jakimś czasie zdołałam zasnąć. Wydało mi sie, że trwała ona wiecznie, ale... Jednak nie. Sny miałam przedziwne i zarazem smutne. Modliłam się tylko o to, żeby już był ranek.


______________________________________
No i mamy 25 ! Powiem wam szczerze, że miałam wielkie natchnienie i serio nie wiem jakim cudem. Może dlatego że naoglądałam się tyle filmów dramatów ? Hm... Sama nie wiem, docieknę jak skończę 26 rozdziałek ;D
Poza tym bardzo wam dziękuję za komentarze, naprawdę jesteście kochani. Naprawdę dzięki wam moja samoocena się podwyższa, czuję się doceniana i mam motywację do pisania. Kocham was !! 
Ah... Byłabym zapomniała: parę spraw ;
1. Powinnam zmienić tło czy dobrze wam się czyta ?
2. Czy podoba wam się na razie cały bieg wydarzeń ?
3. Dodać muzykę ? Bardzo bym chciała, ale to też zależy od was. Bez zapętlenia < 3
Bayo ;P

6 komentarzy:

  1. rozdział świetny ! nie widziałam czegoś takiego, no megaśne jest ♥ kocham cię !!

    OdpowiedzUsuń
  2. 1.Tło w czytaniu nie przeszkadza przynajmniej mi.;)
    2.BARDZO MI SIE TWOJE OPOWIADANIE PODOBA;***
    3.Oczywiście!!! muzyka to podstawa tylko daj jakieś fajne nuty;***


    PISZESZ GENIALNIE CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ MYŚLĘ ŻE DODASZ SZYBKO ZE WZGLĘDU NA CZYTAJĄCYCH POZDRAWIAM OLKAAAA;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D Serio :) Nic ogromnego się nie dzieje, więc czyta sie spokojnie. 1. tło jest ok
    2.nie no jest spk ;D
    3.nie dawaj ;/ przeszkadza w czytaniu, zacina się czasami niektóre komputery itd,...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem co napisać, spójrz na moje komentarze pod innymi postami, ale wszystkie są takie same ? XD < 33 Nie no, kocham Cię :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdzial , szkoda ze Tori juz nie chodzi z Niallem..-.-

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny ..;D
    Kiedy następny ...?

    OdpowiedzUsuń

Daj koma, odwdzięczę się ♥