piątek, 17 sierpnia 2012

32. Mockinbird

Która para byłaby lepsza wg was ?







Harry całą drogę się milczał. Znów go uraziłam ? Może ma na mnie focha przez ten mózg dwunastolatka. Pewnie się obraził. 
-Harry... Masz na mnie focha ? - spytałam zatrzymując go. 
-Dużego. 
-Czemu ? Obraziłam cię czymś ? Przecież wiesz że żartowałam z tego mózgu, nie miało to tak zabrzmieć. 
-Wcale nie jestem taki dziecinny jak myślisz, jestem bardziej zdemoralizowany niż pozostała czwórka tych przygłupów z One Direction. No może trochę jestem dziecinny, ale nie zachowuję się jak przerośnięty dwunastolatek. Serio. 
-No dobrze, przepraszam. Możesz mi na wrzucać.
-Ale ja nie chcę.
-Ale ja ci pozwalam. Rób co chcesz, mów co chcesz, jakoś to przeżyje.
-Ale ja nie będę tego robił. 
-Bez "ale", będziemy kwita. Wygarnij mi to co chcesz. Proszę bardzo, nie będę miała żalu. 
-Nie-e. Zrozum że ty nie masz nic  do wygarniania !! No dobra masz jedną rzecz.
-Słucham.
-Przez ciebie dziewczyny wpadną w kompleksy !! Jesteś za ładna, wyjdź. 
-Dowaliłeś mi. - burknęłam udając poruszoną - A teraz chodźmy. 
Nagle podbiegła do nas jakaś dziewczyna. 
-O mój Boże, nie wierzę że Harry Styles jest w Polsce !! Aaa...! - zapiszczała. Harry był zakłopotany, nie wiedział kompletnie o czym ona gada. Spojrzał na mnie pytająco.
-Ona powiedziała że nie wierzy że jesteś w Polsce plus pisk. 
-Ooo... Aaa... - jak ciemniak, jak ciemniak.
-Mów po angielsku, bo uzna cię za wariatkę. - uprzedziłam dziewczynę. 
-A ty to kto ?
-Koleżanka, problem ?
-Nie. 
-Spoko. Streszczaj się bo się śpieszymy.
-Okej, mogę sobie z tobą zrobić fotkę ? - spytała już w jego języku.
-Oczywiście. - odpowiedział sztucznie i dziewczyna cyknęła zdjęcie, po czym poprosiła żeby jej się podpisał na koszulce. Styles zrobił to o co prosiła i ta pobiegła. Mam nadzieję że to się nie powtórzy, przynajmniej na razie, bo w końcu nigdzie nie dojdziemy. Oczywiście że nie przeszkadza mi to, sama byłam taką fanką ale rzecz jasna nie jaram się tym tak mocno że Harry Styles jest w Polsce.
-Mam rozumieć uznałeś że jest irytująca ?
-Wszystkie fanki są fajne. - odparł obojętnie - Jedna taka druga siaka. Różnie bywa, ale wszystkie wyjątkowe. 
Zachachałam się lekko i poszłam z nim za ramię. Gadaliśmy i się wygłupialiśmy. W końcu zaczęło się ściemniać.
-Zaczyna się ściemniać, może już wracamy... - powiedziałam.
-Przy mnie nic ci się nie może stać, chodźmy dalej.
-Wierzę w to.
-Cieszę się że mi ufasz. - uśmiechnął się łobuzersko. Aż nagle... Zabłądziliśmy. Shit ! Niby mieszkam w tym mieście od urodzenia ale nadal nie znam niektórych zakamarków. Jaki przypał. Zaraz jebnę chyba. Rozejrzałam się dokoła. Nic, tylko las. Trudno, nie było wyboru, trzeba iść przez las.
-Wiesz Harry...
-Co ?
-Zabłądziliśmy. - odpowiedziałam i podrapałam się z tyłu po głowie.
-I nie wiesz gdzie iść ?
Pokręciłam głową przecząco. 
-No nieźle. Oj tam nie martw się, nam się gorsze rzeczy zdarzały. 
Nawet mnie nie było teraz do śmiechu. Spuściłam głowę i spojrzałam w kałużę. Zawaliłam. Wcale nie chodziło mi o to że pomyliłam drogi, o nie nie myślcie sobie. Bo to błachostka. Zawaliłam ze wszystkim.
-Wiesz co ci powiem Tori ? - powiedział Harry podnosząc mój podbródek.
-Co ?
-To co jest w tobie wyjątkowe. Ty jedna nie chcesz robić nic źle, często ci nie wychodzi robić dobrze, ale pomijając to... Jesteś wspaniałą dziewczyną. Ty jedna nie wrzeszczysz na mój widok i nie chcesz ze mną tańczyć. Brakowało mi powrotów do normalności, ale dziś... Dziś już mi tego nie brakuje, bo dzięki tobie wiem, że istnieją też ludzie na umyśle. Jesteś zakręcona, nieco nieśmiała oraz... Wrażliwa, ale w głębi duszy drzemie w tobie jakaś siła. Bynajmniej w tej skórze widzę w tobie tylko Tori Carmichael, dziewczynę która jak niezdara wpadła na mnie jeszcze upuszczając bagaż. To było śmieszne, ale gdyby nie twoja urocza niezdarność nie spotkalibyśmy się. 
Słuchałam go lekko zdziwiona i szczęśliwa w jednym. On ujął to w takie słodkie słówka. Zauważyłam coś w jego oczach gdy to mówił, patrzył wciąż na moje usta, tak jakby chciał mnie pocałować. Ale nie zwróciłam na to uwagi. Wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy. 
-To bardzo miłe co mówisz. I masz rację, tym moim niemyśleniem jesteśmy w jakimś lesie. Poczekaj... - wyjęłam telefon - Szlag by to trafił ! Nie mam zasięgu. Harry sprawdź czy masz zasięg, wtedy z gps dojdziemy do domu. 
-Już już. - Harry pośpiesznie wyjął z kieszeni telefon, jego mina wróżyła tylko coś dobrego - Jest zasięg, dobra, menu, dodatki, okej mam GPS, teraz... Podaj mi ulicę. 
-Kraszewskiego 22. 
-Jak się to pisze ? - spytał tonem WTF ?! .
-Daj mi to. - wyrwałam mu z rąk telefon i wpisałam adres. 
O dziwo doszliśmy poprawnie do mojej dzielnicy. Akurat zaczęło się ściemniać, więc zdążyliśmy. Babci nadal nie było, hm... Sprawdzę może czy nie zostawiła mi wiadomości na telefonie. Zostawiła. Szybko odsłuchałam, mając pewność że wszystko jest w porządku. Harry pobiegł oczywiście już za potrzebą, więc nie musiałam go ogarniać gdy zacznie się drzeć do telefonu myśląc że rozmawiam. Wiadomość była prosta - wróci rano. No nieźle, to zostaliśmy tylko we dwoje. Oby mu coś nie odbiło. Weszłam na górę i chcąc wejść do pokoju moje drzwi były zatrzaśnięte. Fuck off... Drugi raz ?
-Harry ! - zawołałam. On przybiegł zapinając rozporek. Myślałam że padnę, ale się powstrzymałam.
-Co jest ?
-Raaatuuuj. Masz dużo siły, wyważ te drzwi. 
-Jak ja je wyważę to pękną zawiasy.
-Mniejsza, muszę gdzieś spać. 
-To śpij ze mną.
-Nie ma mowy, ty śpisz nago.
-No to co ? Nie mów że nigdy nie spałaś nago. 
-Nie, nigdy nie spałam nago - odparłam ironicznie - Poza tym ja się rozwalam na łóżku, spytaj Nialla. 
-Myślałem że na odwrót. Ale wiesz, zawsze gdybyś bała się spać sama, moje drzwi są otwarte, chętnie cię przyjmę.
-Dziękuję ci tatusiu. - uśmiechnęłam się. Chłopak był bez koszulki, co kazało mi zaliczyć zgon (jeśli wiecie o co chodzi). Jego klata była świetnie wyrzeźbiona, zresztą sami spójrzcie --> klik. Wyważył drzwi, weszłam do pokoju a on wstawił je z powrotem. Ku jego zdziwieniu zawiasy wcale nie puściły.
-Przydałby się taki mięśniak u mojej babci. - rzekłam otwierając szafę. Styles wszedł do pokoju i rozłożył się na moim łóżku. Miałam ochotę go z niego zwalić, ale tym razem mu pozwoliłam z tego faktu iż pomógł mi się dostać do tego pomieszczenia. Przyszła mi nagle ochota na śpiewanie, utkwiła mi w głowie piosenka "What makes you beautyful" może to z tego faktu, że z jej autorami spędzam aż tyle czasu ? Poza tym ciągle słyszę ją w radiu. Zaczęłam pod nosem śpiewać zwrotkę Zayna, wtem usłyszałam że ktoś dokończył za mnie. No tak, wiadomo że Harry nikogo innego w tym domu nie ma, tym bardziej w moim małym pokoju. 
-Masz przepiękny głos. - powiedział na koniec.
-Żartujesz sobie ze mnie ?
-Na serio, Niall jest wzruszony gdy śpiewasz.
-Rzadko to robię przy was, raz zaśpiewałam mu piosenkę gdy byliśmy u jego mamy i się popłakał.
-No bo on jest taki lekki i subtelny. Bardzo dziewczęcy, nie musisz się wysilać, to z ciebie wychodzi na lewo i prawo. Po drugie sam się wzruszam.
Zarumieniłam się lekko, po czym wróciłam do swojego zajęcia. 
-Ja też jestem wzruszona gdy on śpiewa. - dodałam - A najbardziej "Stereo Hearts" i... tę piosenkę z Barney i przyjaciele... Już pamiętam: I love you, you love, we're happy family... - zanuciłam, a Harry mi zawtórował. Oboje roześmialiśmy się. Wyjęłam sukienkę którą Niall mi kupił i przyłożyłam sobie do ciała, po czym spojrzawszy w lustro poprawiłam włosy. Odwróciłam się do Harrego.
-Jak wyglądam ?
-Ładnie.
-Dziękuję. 
-Proszę. - odparł z łobuzerskim uśmieszkiem. Schowałam ją do szafki i zaczęłam szukać piżamki. Niestety leżała strasznie wysoko. Musiałam poprosić kogoś o pomoc. Jakiegoś dryblasa, pana prawie dwa metry.
-Hazzuś, pomożesz ?- spytałam robiąc maślane oczka. On natychmiast zerwał się z łóżka i zciągnął to co potrzebowałam. Posłałam mu w podzięce uśmiech i poszłam wziąć prysznic. Umyłam starannie włosy i spojrzałam w lustro. Może jednak wrócę do starego koloru ? Mam ochotę na wiśnię i to bardzo. Ta czerń do mnie nie pasuje. Wyszłam i wróciłam do swojej komnaty, a tam... Harry zaczął nosić mojego kota i coś do niego gadał.
-Harry ! - podniosłam głos aby usłyszał. 
-Słucham cię ?
-Spodobał ci się mój kot ? 
-Bardzo.
-To idź z nim flirtować gdzie indziej. Przy okazji, to chłopczyk, Rubin. Wyjdź, idę spać. Odstaw go rano do domu. - zażartowałam. Chłopak nieco ze smutną (udawaną) miną wyszedł z pokoju z kotem na rękach. Zamknęłam się i położyłam spać. 


_________________________________
No to mamy 32 ! A za trzy rozdziałki czeka na was niespodzianka. 
Marzenie Roksany się spełni ;)

5 komentarzy:

Daj koma, odwdzięczę się ♥